Pisałem ostatnio, że moim zdaniem jest to wątpliwe i czwartkowa sesja raczej te wątpliwości zdaje się potwierdzać. Korekta w tej skali byłaby bardzo płytka, co sugerowałoby silny rynek, a tego ostatnio nie widać. Poza tym mamy za sobą relatywnie krótki czas bez kontynuacji wzrostu, a tenże wzrost trwał ponad dwa miesiące. Kilka dni korekty po wielu tygodniach zwyżki? Wydaje się to zbyt małym odreagowaniem.
Do tego dochodzi niski obrót, który także w okresie wzrostu nie potwierdza, by na rynku pojawił się nowy kapitał zdeterminowany do zakupów. Oddalenie od poziomu 1900 pkt nie jest tożsame z wyjściem nad poziom 2000 pkt. Okres wahań w tym zakresie może się przeciągać. W związku z tym bycze oczekiwania warto przyhamować. Nadal jest możliwe pogłębienie korekty i zejście do okolicy 1800 pkt. Wtedy korekta przybrałaby godną wielkość, choć tu ważny jest również czas jej kreślenia. Zakładając, że nie może się ona skończyć zbyt szybko, to pewnie takie pogłębienie spadku nie nastąpi już w najbliższym czasie.
Podczas czwartkowej sesji pojawiła się informacja o spadku dynamiki polskiej podaży pieniądza. Niższa od oczekiwań okazała się też inflacja w USA (CPI) oraz liczba nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych.