Zbliża się powoli wydarzenie, na które długo i z niepokojem czekaliśmy. W ostatnich dniach zmalał strach związany z negatywnym wynikiem głosowania, co nie znaczy, że taki wynik nie jest niemożliwy. Trzeba się liczyć ze wzrostem zmienności w trakcie publikacji wszelkich szacunków wyników plebiscytu.

Analizując sytuację techniczną kontraktów terminowych na WIG20 zauważamy, że cena zbliża się do strefy oporu w okolicy 1830-1840 pkt. Zostało tu w ostatnim czasie wykreślonych kilka lokalnych szczytów, a zatem, by myśleć o kontynuacji wzrostu cen, musi zostać pokonany ten opór. Wtedy otworzy się droga nawet do tegorocznego szczytu. W tej chwili oczekiwanie na zwyżkę, która miałaby nas tam zaprowadzić, wydaje się przejawem optymizmu. Póki co, nie pojawiły się żadne poważniejsze sygnały zmiany kierunku ruchu na rynku. Wzrost od dołka o ok. 100 pkt. jest zauważalny (kontrakty w wersji wrześniowej ten dołek wyznaczyły tuż nad 1700 pkt.), ale to właśnie przeprawa przez opór będzie testem siły popytu. Szczególnie, że mamy obecnie ruchy nie poparte obecnością kapitału, a więc nie ma możliwości oceny wiarygodności tego ruchu.

Warto przypomnieć, że na sesji czwartkowej będzie okazja zareagować na wstępne wartości wskaźników PMI dla przemysłu i usług głównych gospodarek europejskich oraz całej strefy euro. Poznamy także treść protokołu z ostatniego posiedzenia RPP.