Nie było zgody co do tego, czym to posiedzenie się zakończy, a tym samym można było przypuszczać, że niezależnie od decyzji pojawi się ruch na rynkach. Wielu analityków było przekonanych, że brexitowy wynik referendum będzie powodem obniżenia kosztu pieniądza. Inni przypuszczali, że bank nie będzie się spieszył z taką decyzją, bo dramatu na rynkach nie widać, a funt odrabia straty, co pokazuje, że nie ma powodu do paniki. Ostatecznie okazało się, że ta druga grupa ma rację, ale nie do końca. Wprawdzie stopy procentowe nie zostały obniżone, ale pojawiła się sugestia, że taki ruch może pojawić się na kolejnym posiedzeniu. W efekcie funt zyskiwał dalej, a rynki akcji na chwilę się oddaliły od szczytów sesji. Na warszawskim parkiecie zmiana ta była relatywnie mała, podczas gdy niemiecki DAX stracił w kilka chwil 100 pkt., by później całą tą stratę odrobić.
Technicznie sytuacja rynku kontraktów na WIG20 nie zmieniła się. Nadal wnioski są umiarkowanie optymistyczne. Póki cena kontraktów trzyma się nad strefą wsparcia 1700-1720 pkt., zakładać można, że zwyżka jest bardziej prawdopodobna, a tym samym jest realna szansa na powiększenie odbicia, które trwa po spadku wywołanym referendum brytyjskim. Pewnym problemem może być wątpliwość, czy taki wzrost mógłby się odbywać bez udziału rynku niemieckiego, gdzie indeks DAX dotarł do okolicy pierwszego poważniejszego oporu.