Notowania na GPW praktycznie nie odnotowały wydarzeń we Francji. Czy to przejaw znieczulicy? Raczej skutek aktualnych nastrojów, które paradoksalnie wcale nie są dobre. Jak wynika z ankiety przeprowadzanej przez SII przewagę utrzymują pesymiści, co skutecznie ogranicza potencjał spadku cen, ale za to wspiera ewentualną zwyżkę. Nastroje bowiem odczytujemy kontrariańsko. Nie będzie więc wielkim błędem oczekiwać dalszej zwyżki, a więc kolejnego kroku niwelującego spadek sprzed dwóch tygodni. Brexitowa przecena wciąż pozostaje głównym ruchem w ostatnim czasie.
W trakcie piątkowej sesji opublikowano dane o sprzedaży detalicznej w USA. Okazuje się, że była ona wyraźnie lepsza od oczekiwań. To można uznać za kolejny argument za tym, by ponownie rozważać możliwość podwyżki stóp procentowych w USA jeszcze w tym roku. Indeksy na dane zareagowały lekką zwyżką, ale szybko została ona zduszona, w czym palce maczały zapewne wspomniane wątki możliwości podniesienia kosztu pieniądza. Niedawne zwątpienie, że do wzrostu stóp może dojść było związane z danymi z rynku pracy za maj. Dane za czerwiec w dużej mierze skorygowały tą negatywną niespodziankę. Dane o produkcji już radości nie wywołały. Rynek przyjął obojętnie fakt, że produkcja wzrosła w czerwcu bardziej niż oczekiwano, ale było to związane z faktem, że negatywnie zrewidowano odczyt za maj.