Poznaliśmy także wskaźnik liczony dla przemysłu polskiego. Rozczarował, gdyż okazał się niższy od oczekiwań. Większe rozczarowanie przyszło jednak zza kanału. W Wielkiej Brytanii wskaźnik przemysłowy okazał się o ok. 4 pkt. niższy od zanotowanego w ubiegłym miesiącu. To zaowocowało spadkiem wartości funta. Na rynkach akcji nastroje także się popsuły. Można mówić, że spadek brytyjskiego wskaźnika to antycypacja komplikacji związanych z Brexitem, ale wydaje się, że jest tu także wpleciony czynnik emocji. Nie zapominajmy, że wartości wskaźnika określane są za bazie wyników ankiet, a zatem element nastrojów może mieć tu wpływ. W tym wypadku zapewne ma większy niż zwykle, gdyż wynik referendum wywołał falę komentarzy punktujących negatywne konsekwencje gospodarcze takiej decyzji Brytyjczyków. Innymi słowy, nie będzie dziwne, jak wkrótce wskaźnik PMI w Wielkiej Brytanii wykona ruch w górę.
Technicznie poniedziałkowa sesja nie wyglądała na przełom. Pojawiło się odbicie, ale tylko na początku sesji. Później ceny osłabły. Nadal kreślona jest korekta spadkowa i nadal obserwujemy zmiany cen kontraktów względem poziomu 1730 pkt. Zejście pod to wsparcie będzie sygnałem problemów byków. Obecnie tych problemów jeszcze nie ma, a popyt zdaje się mieć przewagę. W związku z tym zakładamy wznowienie zwyżki za jakiś czas oraz ograniczony potencjał spadku cen.