Tylko że po mocnym przekazie, jaki popłynął w miniony piątek, rynki przeszły w fazę wyczekiwania na kluczowe publikacje. Będą to piątkowe dane Departamentu Pracy, ale też czwartkowy odczyt ISM dla przemysłu. Poprzeczka jest zawieszona wysoko za sprawą słów wiceprezesa Fedu, który niemalże uzależnił od nich ruch podczas posiedzenia zaplanowanego na 21 września. Niemniej Stanley Fischer nie jest sam, a inni zdają się być bardziej ostrożni, jak Jerome Powell czy James Bullard.

Mocny dolar zaznacza się w notowaniach złota, które jest na dobrej drodze do testowania minimum z drugiej dekady lipca przy poziomie 1310 USD za uncję. Ich pokonanie może nie być jednak tak oczywiste, jeżeli piątkowe dane z USA nie dadzą impulsu do dalszego umocnienia dolara. Spadkowo wyglądają też notowania miedzi – tutaj inwestorzy czekają na czwartkowe odczyty indeksów PMI dla Chin. Wpływ mają także informacje o dalszym wzroście zapasów tego surowca na LME. Ciekawie prezentuje się natomiast ropa naftowa, gdzie po stabilizacji notowań w ostatnich dniach mamy szanse ponownie przetestować szczyty sprzed kilkunastu dni. Oczywiście o ile nie przeszkodzą w tym dane o zapasach, które w ubiegłym tygodniu pokazały ich wyraźny wzrost. Istotniejsze mogą się jednak okazać oczekiwania związane z wrześniowym posiedzeniem kartelu OPEC, gdzie może dojść do próby ograniczenia wydobycia.