Wprawdzie wydatki gospodarstw domowych spadły, podobnie jak sprzedaż detaliczna, to jednak skala tych spadków okazał się mniejsza od oczekiwań. Przekłada się to na przychylniejsze spojrzenie na stan japońskiej gospodarki, choć naturalnie nie są to wiadomości, które miałyby skłonić do zaprzestania agresywnego skupu aktywów przez japoński bank centralny. Zatem dane lepsze, ale jeszcze nie na tyle dobre, by zmieniać ścieżki polityki pieniężnej.

Pojawiły się zrewidowane dane dotyczące dynamiki amerykańskiego PKB. Wydawać by się mogło, że ta publikacja jest ważniejsza, ale już wiadomo było, że III kw. był słabszy. Wstępne dane nawet nieco przestraszyły i nawet gorsza rewizja nie byłaby tu już aż taką niespodzianką. Trzeba też pamiętać, że mowa jest tu o kwartale, który się już zakończył. Zatem wpływ na rynek danych historycznych jest ograniczony – rewizje wywołują krótkotrwałe reakcje, mimo że czasem mogą być one dynamiczne. Obecnie istotne jest to, co będzie się działo za pół roku. Już nawet bieżący kwartał jest w znacznym stopniu wpisany w ceny. Kwartał, który ma być w USA lepszy niż poprzedni. W przeciwieństwie do polskiej gospodarki, która właśnie w końcówce bieżącego roku prawdopodobnie notuje dołek koniunktury. W tym kontekście w ciekawością oczekujemy na jutrzejsze dane dotyczące struktury polskiego wzrostu gospodarczego w ubiegłym kwartale. Pewne przypuszczenia są naturalnie budowane, ale nawet na tym poziomie czasem dochodzi do niespodzianek.