W przypadku europejskiej ropy Brent są to okolice 57 USD za baryłkę, natomiast w przypadku amerykańskiej ropy WTI – okolice 53–54 USD za baryłkę. Tym samym notowania ropy naftowej zakończyły ten rok imponującą zwyżką, aż o około 50 proc. Dla przypomnienia, jeszcze w pierwszych miesiącach 2016 r. cena ropy naftowej oscylowała w okolicach 30 USD za baryłkę, co było najniższym poziomem cenowym od 2003 r.

Tegoroczny optymizm to przede wszystkim zasługa krajów OPEC, które wspólnie z Rosją zobowiązały się do solidarnego cięcia produkcji ropy naftowej od początku 2017 r. Cena ropy rosła na fali oczekiwań związanych z nowymi limitami wydobycia, jednak sam 2017 r. będzie czasem sprawdzania, jak owe kraje wywiązują się ze swoich zobowiązań. W obliczu wcześniejszych konfliktów wewnętrznych w OPEC i braku koordynacji działań poszczególnych państw kartelu przestrzeganie zasad zawartych w podpisanym niedawno porozumieniu będzie sporym wyzwaniem.

Kolejnym zagrożeniem dla dalszego wzrostu notowań ropy naftowej jest utrzymująca się siła amerykańskiego dolara. Jeśli Rezerwa Federalna utrzyma swoje jastrzębie nastawienie, to potencjał wzrostowy cen ropy naftowej będzie ograniczony. W ostatecznym rozrachunku wpływ rynków walutowych na cenę ropy może jednak zejść na dalszy plan, ponieważ działania krajów OPEC i Rosji będą miały kluczowe znaczenie.