Piotr Kuczyński, DI Xelion: Polski rynek i gospodarka atrakcyjne, ale...

Akcje na GPW nadal są tanie. Polska gospodarka też wygląda bardzo dobrze. Problem w tym, że wszyscy o tym mówią, a to jest bardzo niebezpieczne – mówi Piotr Kuczyński, analityk DI Xelion.

Publikacja: 22.01.2024 18:31

Gościem Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV był Piotr Kuczyński, analityk rynków finansowych w DI

Gościem Przemysława Tychmanowicza w Parkiet TV był Piotr Kuczyński, analityk rynków finansowych w DI Xelion

Foto: parkiet.tv

Jaka jest faktyczna kondycja rynków? Z jednej strony mówimy o korekcie, a z drugiej amerykańskie indeksy ustanawiają nowe historyczne szczyty. Dzieje się to głównie za sprawą tzw. wspaniałej siódemki. Czy ona trochę nie zaburza nam krajobrazu rynkowego?

Dokładnie tak jest. W piątek S&P 500 faktycznie ustanowił rekord wszech czasów, a w tym czasie w Europie niewiele się działo. Wspaniała siódemka mocno więc zaburza obraz, bo ma mocny wpływ na indeksy amerykańskie, a cała reszta jest jednak daleko z tyłu. Korekta nadal jest więc widoczna czy to w Polsce, czy w Brazylii czy też w Indiach.

Spółki technologiczne, sztuczna inteligencja to są te tematy, którymi będą żyły też rynki w tym roku?

Temat sztucznej inteligencji zostanie z nami na wiele lat. Moim zdaniem dopiero tworzymy pierwszą falę czegoś, co będzie porównywalne do hossy dotcomów. Drożało wtedy niemal wszystko, co było powiązane z tym tematem, a skończyło się ostatecznie dramatycznym spadkiem. W przypadku sztucznej inteligencji jesteśmy na początku tej drogi. Będą oczywiście po drodze korekty, ale temat ten już z nami pozostanie. Coraz więcej nakładów finansowych idzie na sztuczną inteligencję. Interesuje się nią i stara się wykorzystać coraz więcej firm. To może w przyszłości doprowadzić do wielu perturbacji, nie tylko na rynku finansowym.

Spójrzmy na nieco bliższą perspektywę. Tutaj na pierwszy plan wychodzi Rezerwa Federalna. Rynek liczy, że w marcu dokona ona pierwszej obniżki stóp procentowych. Czy to nie jest jednak zbyt optymistyczne podejście?

Zanim będzie marcowe posiedzenie, mamy jeszcze posiedzenie styczniowe, które kończy się 31 stycznia. Dzień później, czyli 1 lutego, trzy kluczowe spółki, czyli Amazon, Apple i Meta, opublikują wyniki finansowe. Rynek liczy na dobre dane, chociaż one mogą zawieść, tak samo jak może rozczarować to, co powie szef Fedu w styczniu. Spodziewam się, że już w komunikacie po posiedzeniu będzie lekkie zaostrzenie tonu. Z kolei Jerome Powell podczas konferencji powinien dać jakąś przesłankę do tego, czy w marcu faktycznie jest szansa na obniżkę stóp. Czekają nas więc dwa bardzo ciekawe dni, które mogą wstrząsnąć rynkiem. Wystarczy, aby Fed zaostrzył ton, a wyniki nie były aż tak dobre, a wtedy może dojść do spadków. Jeśli jednak będzie odwrotnie to będzie to pretekst do dalszych wzrostów indeksów w USA, przed korektą, bo nadal uważam, że musimy zobaczyć jakąś mocniejszą korektę.

Na drugim biegunie jest rynek chiński, gdzie indeksy szukają dna, a dane gospodarcze rozczarowują. Inwestorzy doszli do wniosku, że teraz będzie inaczej i gospodarka nie dostanie mocnego wsparcia od państwa?

Niestety, tak to wygląda. Na początku 2023 r. cały świat finansowy liczył na to, że po zerwaniu z polityką „zero covid” tamtejsza gospodarka mocno ruszy do przodu. Wszyscy natomiast bardzo się zawiedliśmy. Co prawda były poszczególne ruchy mające na celu wspomóc gospodarkę, ale nie takie, by coś faktycznie zmieniały. Kubeł zimnej wody wylał na głowy rynkowi premier Li w Davos, który powiedział, że rząd nie szykuje żadnego potężnego wsparcia dla gospodarki, bo to nie jest potrzebne. To był mocny cios dla chińskich indeksów. Wygląda to fatalnie. Cała fala wzrostowa związana z oczekiwaniami na rozwój Chin, którą widzieliśmy na przełomie 2022 r. i 2023 r., została wymazana. Źle to wygląda także w przypadku chińskich obligacji czy też juana. Ciekawe, jak długo chiński rząd wytrzyma bez uruchamiania kolejnego superwsparcia dla gospodarki, bo tak jak wspomniałem, wygląda to naprawdę słabo.

Chcę też poruszyć wątek polski. Na GPW śmiało można mówić o korekcie. Na ile jest to wpływ sytuacji zewnętrznej, a na ile działają elementy wewnętrzne? Chodzi głównie oczywiście o wydarzenia w polskiej polityce.

To, co się dzieje w polskiej polityce, miało stosunkowo niewielki wpływ na rynek finansowy. Najbardziej czułym barometrem, który pokazuje, jakie są nastroje, jest rynek walutowy. Złoty owszem tracił ostatnio, ale też nie tak mocno, szczególnie mając na uwadze potężne umocnienie po 15 października. Mieliśmy więc do czynienia ze zdrową korektą. W piątek wystarczyły zresztą informacje o tym, że Komisja Europejska zrobi wszystko, aby odblokować fundusze dla Polski, a mieliśmy do czynienia z mocnym umocnieniem złotego. Nie widać więc wpływu nabrzmiewających problemów politycznych. W przypadku rynku akcji ten wpływ mógł być, ale też niewielki. Korekta zresztą należała się naszemu rynkowi. WIG20 nadal natomiast pozostaje w kanale trendu wzrostowego. Nic złego na razie się nie dzieje.

Czy w dłuższym terminie można być więc nadal optymistą? Unijne pieniądze powinny przecież wspierać złotego, a jeśli chodzi o rynek akcji, to analitycy praktycznie zgodnie twierdzą, że nadal jesteśmy atrakcyjnym rynkiem?

Polskie akcje nadal są tanie. Polska gospodarka też wygląda bardzo dobrze. Płace rosną błyskawicznie. Popyt wewnętrzny będzie bardzo duży i to pomoże we wzroście PKB. W przypadku inwestycji mamy temat KPO i środków strukturalnych i myślę, że w drugim półroczu naprawdę się one rozpędzą. Pozostaje jedynie kwestia eksportu. Dobrze by było, gdyby Niemcy ruszyli z gospodarką. Problem w tym, że wszyscy mówią to samo co ja. A skoro wszyscy mówią to samo, to jest to bardzo niebezpieczne. Budzi się we mnie kontrarianin i myślę, że skoro wszyscy tak mówią, to na pewno tak nie będzie.

Największe ryzyka dla polskiego rynku pochodzą z zewnątrz?

Moim zdaniem tak. Nie widzę powodu dla którego polska polityka mogłaby naprawdę tutaj mocno namieszać. Potencjalnym zagrożeniem są natomiast wybory w USA. W przypadku geopolityki warto patrzeć na to, co dzieje się na Bliskim Wschodzie.

Inwestycje
Tomasz Bursa, OPTI TFI: WIG ma szanse na rekord, nawet na 100 tys. pkt.
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inwestycje
Emil Łobodziński, BM PKO BP: Nasz rynek pozostaje atrakcyjny, ale...
Inwestycje
GPW i rajd św. Mikołaja. Czy to może się udać?
Inwestycje
Co dalej z WIG20? Czy zbliża się moment korekty spadkowej?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Inwestycje
Ropa naftowa szuka pretekstu do ruchu w górę
Inwestycje
O tym huczy cała Wall Street. Jak Saylor zahipnotyzował inwestorów?