Zmiany kursów akcji od dawna są przedmiotem badań i dociekań. Jedni obserwatorzy nie potrafią dopatrzyć się w nich jakichkolwiek zależności, twierdząc, że zmiany te są dziełem czystego przypadku, a więc są nieprzewidywalne. Inni uporczywie próbują się doszukać schematów, według których można by prognozować trendy. Owocem takich dociekań są choćby tzw. liczby (ciąg) Fibonacciego, które postaramy się pokrótce omówić.
O ile koncepcja wykorzystania tego narzędzia na potrzeby spekulacji jest stosunkowo młoda, to samo narzędzie jest znacznie starsze niż najstarsze rynki akcji na świecie. Określenie to pochodzi od włoskiego matematyka Leonarda z Pizy zwanego Fibonaccim, który napisał o tym zagadnieniu w 1202 roku. W skali światowej historia odkrycia jest jeszcze dłuższa, bo koncepcja ta była ponoć znana hinduskim matematykom już przed naszą erą.
Matematyczna ciekawostka
Czym są liczby Fibonacciego? Mówiąc krótko, z technicznego punktu widzenia chodzi o intrygującą ciekawostkę matematyczną. Jest to ciąg liczb, z których każda (oprócz dwóch pierwszych) jest sumą dwóch poprzednich. Ponieważ pierwsze dwie cyfry to 0 i 1, kolejne to: 1 (0 + 1), 2 (1 + 1), 3 (1 + 2), 5 (2 + 3), 8 (3 + 5), 13 (5 + 8), 21 (8 + 13) itd. To, co fascynuje matematyków, to fakt, że podzielenie przez siebie dowolnych kolejnych dwóch liczb ciągu daje w przybliżeniu zawsze ten sam wynik – ok. 1,618 (przybliżenie to staje się dokładne począwszy od jedenastej liczby, czyli 55). Wynik taki uzyskamy bez względu na to, czy podzielimy np. 55 przez 34, 1597 przez 987, czy też 10946 przez 6765.
Na tym nie koniec zagadkowych matematycznych zależności. Okazuje się, że wspomniana wartość 1,618 to niezależna od ciągu Fibonacciego znana już od starożytności tzw. złota liczba (zwana też złotą lub boską proporcją).
Chodzi o to, że dzięki owej liczbie można podzielić dowolny odcinek na dwie części w taki sposób, że stosunek dłuższej z nich do krótszej jest taki sam, jak całego odcinka do części dłuższej. Starożytni przypisywali tej liczbie wyjątkowe walory estetyczne, stosowali ją np. greccy architekci. Niektórzy doszukują się złotej proporcji w przyrodzie i kosmosie.