W ramach kolumny „Profesjonalny inwestor" rozpoczynamy dziś cykl poświęcony analizie fundamentalnej (AF). Przez kolejnych kilka odcinków będziemy krok po kroku opisywać poszczególne etapy oceny atrakcyjności spółki. Zaczniemy od analizy makroekonomicznej, by potem przejść do sektorowej, sytuacyjnej, finansowej, aż w końcu opiszemy metody wyceny akcji.
Dobry, czy zły rynek?
– Celem analizy makroekonomicznej powinno być określenie perspektyw rozwoju gospodarki w najbliższych latach, zarówno w wymiarze lokalnym jak i globalnym. Podstawowymi miarami monitorowanymi w procesie analizy jest dynamika PKB oraz inflacja. To one decydują w którym miejscu cyklu gospodarczego się znajdujemy – tłumaczy Piotr Kaźmierkiewicz, analityk CDM Pekao. W dużym więc skrócie można powiedzieć, że pierwszy etap analizy fundamentalnej to makrospojrzenie na gospodarcze otoczenie danego rynku akcji. Oprócz PKB i inflacji należy jednak uwzględniać o wiele więcej czynników. – Za punkt wyjścia warto obrać analizę szerokich agregatów, a następnie stopniowo przechodzić do analizy węższych składowych. W każdej gospodarce punkty ciężkości są nieco inaczej rozłożone. Przykładowo, w analizie amerykańskiej gospodarki większą wagę przykłada się do rynku pracy i nieruchomości, aniżeli ma to miejsce chociażby w przypadku gospodarki niemieckiej. Jednak bez wątpienia do uniwersalnych danych należą indeksy PMI, dynamika produkcji przemysłowej, wskaźniki inflacji i dynamika sprzedaży detalicznej – mówi Sebastian Trojanowski, specjalista ds. strategii inwestycyjnych TMS Brokers. Ponadto warto też śledzić zmiany na scenie politycznej w danym kraju, które mogą mieć bardzo duże znaczenie dla giełdowej koniunktury, o czym przekonujemy się obecnie na własnej skórze.
Eksperci podkreślają, że analiza makroekonomiczna powinna dać odpowiedź na pytanie, które gospodarki mogą być w przyszłości relatywnie silniejsze i na tej podstawie powinno się dokonywać alokacji swojego kapitału pomiędzy różne rynki akcji.
Co z tą Polską?
Jak w kontekście powyższych rozważań wygląda teraz atrakcyjność rodzimego rynku akcji? – Zachowanie indeksu wskaźników wyprzedzających koniunktury gospodarczej dla Polski publikowanych przez OECD sugeruje, że w IV kwartale dynamika wzrostu gospodarczego lekko się poprawi i wyniesie 3,8 proc. r./r. Niestety, ryzyka dla polskiego biznesu poza politycznymi wynikają głównie z wymagającej sytuacji zewnętrznej – uważa Kaźmierkiewicz.
Ekspert zwraca uwagę, że publikowany przez GfK (międzynarodowy koncern badań opinii publicznej – red.) wskaźnik oczekiwań gospodarczych niemieckich konsumentów spadł w październiku do najniższego poziomu od 32 miesięcy. – Taki poziom zapowiada pogorszenie salda wymiany handlowej z naszym największym partnerem – dodaje. Z kolei Trojanowski uważa, że kluczowym tematem są rozbieżne kierunki polityki monetarnej w krajach rozwiniętych oraz słabość większości gospodarek rozwijających się wobec stopniowego przyspieszenia w krajach rozwiniętych. Efektem tego jest m.in. osłabienie euro względem dolara, co z kolei może prowadzić do wzrostu popytu na europejskie produkty. – To z kolei pozwoliłoby na przyspieszenie tempa odbudowy wzrostu gospodarczego w Europie, a w konsekwencji i przyspieszenie dynamiki PKB w naszym kraju – dodaje Kaźmierkiewicz.