Do dziś Jago miało czekać, aby jego kontrahent – firma Dintek - uzyskał promesy gwarancji bankowych. Ustalono, że jeśli do tego czasu to się nie stanie, strony rozwiązują porozumienie zawarte w sierpniu 2009 roku. Jak wynika z naszych informacji, na razie Dintek promesy nie ma. Zarząd Jago nie ujawnia szczegółów. Sygnalizuje tylko, że możliwe jest przesunięcie terminu o np. kolejny miesiąc.
Chodzi o kontrakt dotyczący dostaw 1,2 mln ton mocznika dla wietnamskiej firmy Nhan Thuan Investment Construction Product Trading. Dzięki realizacji tej umowy giełdowe przedsiębiorstwo ma otrzymać 6 mln USD (ok. 18 mln zł). Za każdą tonę granulatu przysługuje mu 5 USD. Ale ryzykuje 2 mln USD, bo tyle przelało jako zabezpieczenie gwarancji. Pierwotnie ta kwota była o 1 mln USD wyższa, ale dwa tygodnie Jago zmniejszyło swoje zaangażowanie. Co się stanie jeśli nie dojdzie do realizacji kontraktu? – Te pieniądze nie przepadną. Najwyżej je wycofamy – wyjaśnia Sylwester Wojtaczka, członek zarządu Jago. Jak wynika z informacji „Parkietu”, giełdowa spółka zamierza jeszcze bardziej zmniejszyć swoje zaangażowanie w tym projekcie.