Wczoraj koreański koncern wpłacił na konto Amiki 192 mln zł, a resztę w dwóch ratach spłaci do końca października. Podpisana 22 grudnia umowa opiewała na 204,5 mln zł, jednak Samsung pokrywa także koszty formalnego wydzielenia fabryk ze struktur Amiki oraz płaci za komponenty umożliwiające dalszą produkcje sprzętu.
– Pieniądze wpłynęły już na konto, 90 mln zł już przeznaczyliśmy na spłatę zobowiązań. Ostatecznie większość z tych środków przeznaczymy na spłatę zadłużenia – mówi „Parkietowi” Jacek Rutkowski, prezes i główny udziałowiec firmy z siedzibą we Wronkach.
Jak mówił w grudniu, po podpisaniu umowy spółka ogółem z tytułu tej transakcji miała otrzymać ok. 240 mln zł. – Kwota jest ostatecznie niższa i wyniesie 223 mln zł, ponieważ udało się nam znacząco obniżyć poziom zapasów. Trwa już także operacja formalnego wydzielenia tych zakładów ze struktur Amiki – dodaje Rutkowski. Ten proces ma się zakończyć w trzecim kwartale.
Transakcję doskonale odebrali też inwestorzy – akcje Amiki od grudnia zdrożały niemal o 150 proc., a od początku 2009 r. o 480 proc. Wczoraj jednak straciły 3,2 proc.
Częścią porozumienia jest także obowiązująca przez rok umowa na dalszą produkcję lodówek i pralek pod marką Amica w zakładach należących już do Samsunga. Zdaniem analityków nawet jeśli nie zostanie przedłużona, to nie będzie to dla spółki niebezpieczne. Amica od dawna sprzedaje okapy czy kuchenki mikrofalowe, których produkcję zleca na zewnątrz. – Przedstawiciele spółki już sygnalizują, że taka produkcja może dać marże na lodówki i pralki wyższe nawet o 15 punktów proc. Obecnie są one ujemne – wskazuje Andrzej Szymański, analityk DM BZW BK.