Gdyńskiego dystrybutora części do samochodów czeka zmiana prezesa – Wojciech Pratkowski po ponad półtora roku kierowania Fotą ustępuje ze stanowiska. Powód? Jak tłumaczy Bogdan Fota, główny akcjonariusz giełdowej spółki, misja Pratkowskiego w zarządzie od początku miała charakter tymczasowy, a on sam zrealizował powierzone mu zadania.
[srodtytul]Sternik na czas kryzysu[/srodtytul]
Pratkowski przejął stery w Focie w krytycznym dla niej momencie. Bohdan Stankiewicz, poprzedni prezes spółki, wraz z Małgorzatą Siwek, byłą dyrektor finansową, działając bez zgody rady nadzorczej wplątali Fotę w problem opcji walutowych. Za czasów ich rządów spółka generowała też coraz słabsze wyniki operacyjne.
Pratkowski przeniósł się z nadzoru do zarządu, by wyprowadzić firmę z tarapatów. Efekt? Dzięki cięciom kosztów działalności, zmianom organizacyjnym i ugodzie z bankiem w sprawie opcji spółce udało się przywrócić rentowność i zakończyć 2009 r. z 6,6 mln zł skonsolidowanego zysku (wobec 43,4 mln zł straty rok wcześniej).
Zwieńczeniem misji Pratkowskiego było opracowanie pierwszej w historii Foty kompleksowej strategii rozwoju na lata 2010 – 2014. Giełdowa spółka ma się umocnić na pozycji wicelidera polskiego rynku części i stopniowo zwiększać w nim udział, który obecnie wynosi około 10 proc. Jak? Między innymi koncentrując się na rozwoju w obrębie największych aglomeracji w Polsce. Wdrożenie planu ma pozwolić Focie podwoić jednostkowe obroty do 2014 r. (487 mln zł w 2009 r.) i, docelowo, zwiększyć zyskowność operacyjną do około 5 proc. (3,2 proc. w 2009 r.).