– Zgodnie ze strategią na lata 2009–2012 w zadowalającym nas tempie rosną przychody grupy (poziom ten określono na 15–20 proc. rocznie – red.) i spada jej zadłużenie. W 2010 r. nasze bankowe zobowiązania krótko- i długoterminowe spadły o 13 mln złotych, do 145 mln zł. Jednak nadal nie jesteśmy zadowoleni z rentowności. W tym roku chcielibyśmy znacznie podnieść zarówno rentowność netto, jak i operacyjną. W wypadku tej pierwszej mamy nadzieję przynajmniej na podwojenie wyniku – mówi Krzysztof Półgrabia, prezes Pamapolu. Spółka planuje to osiągnąć, m.in. zwiększając skalę produkcji, dzięki czemu obniży się jednostkowy koszt wytworzenia.
W 2010 r. zysk netto Pamapolu wyniósł 3,1 mln zł wobec straty 670 tys. zł za 2009 r., a zysk operacyjny spółki wzrósł o 42 proc., do 14,1 mln zł, obroty zaś o 15 proc., do 550,7 mln.
Pamapol w tym roku zamierza rosnąć wyłącznie organicznie. – Gdyby nasza sprzedaż rosła w tempie 20 proc. rocznie, czyli w górnej granicy podawanej w strategii spółki, to moglibyśmy osiągnąć 600–700 mln zł rocznych obrotów wyłącznie w drodze rozwoju organicznego. Grupa ma więc nadal duży potencjał – zaznacza Półgrabia. Dlatego w tym roku Pamapol przejęć nie planuje. Nie wyklucza ich natomiast później. Być może nastąpią już w przyszłym roku.
Zarząd spółki nie będzie rekomendował wypłaty dywidendy z zysku wypracowanego w 2010 r. Czy podzieli się zarobkiem za bieżący rok? – To będzie zależało od naszej sytuacji finansowej i poziomu inwestycji planowanych na kolejne lata – zaznacza Półgrabia.