Siedziba Pepeesu już trzeci rok z rzędu będzie areną starcia między Midston Developments, głównym akcjonariuszem spółki i jego stronnikami, a koalicją inwestorów popierających zarząd producenta skrobi. Przed dwoma laty WZA poprzedziły przepychanki ochroniarzy spółki i głównego akcjonariusza, w 2010 r. walne zgromadzenie stało pod znakiem słownych potyczek z tuzami palestry w rolach głównych. Wiele wskazuje na to, że i tym razem emocje sięgną zenitu.
[srodtytul]Zarząd odbiera prawo głosu[/srodtytul]
Powód od 2009 r. pozostaje ten sam. Zarząd giełdowej spółki stoi na stanowisku, że Midston utracił prawo do wykonywania głosów z akcji w wyniku naruszenia ustawy o ofercie m.in. przy okazji przejęcia w 2007 r. walorów Pepeesu od firmy Central Capital. W 2009 r. zarząd Pepeesu zdecydował się nie dopuścić przedstawicieli głównego akcjonariusza do udziału w WZA, co skutkowało zablokowaniem wykonania i następnie uchyleniem przez sąd uchwał walnego zgromadzenia. Rok później reprezentanci cypryjskiego akcjonariusza byli już obecni na walnym, tyle że bez prawa głosu z akcji Midstona.
[srodtytul]Wyroku wciąż nie ma [/srodtytul]
Czy zarząd może decydować o tym, czy akcjonariusz ma prawo głosować z posiadanych akcji? Zarząd i wspierająca go kancelaria Sołtysiński, Kawecki i Ślęzak uważają, że w sytuacji, gdy akcjonariusz łamie m.in. przepisy ustawy o ofercie, zarząd ma prawo aktywnie działać i w tym przypadku mógł odebrać Midstonowi prawo wykonywania głosów. Prawnicy niereprezentujący żadnej ze stron krytykują stanowisko władz Pepeesu, podkreślając, że fakt utraty prawa głosu ustala sąd.