Jego priorytetem na najbliższe tygodnie będzie rozwiązanie sporu dotyczącego umowy inwestycyjnej zawartej z notowanym na rynku alternatywnym GPPI, na podstawie której spółki wymieniły się akcjami. Poprzedni zarząd dążył do anulowania tej umowy i wzajemnego zwrotu papierów. – Mamy różne scenariusze wyjścia z tej sytuacji. Na najbliższym walnym zgromadzeniu GPPI będziemy o nich rozmawiać – mówi.
Podkreśla, że biznes związany z handlem odzieżą będzie kontynuowany, ale nie wyklucza wprowadzenia zmian. Rozważane jest m.in. przeniesienie części działalności do spółki zależnej. – Ten biznes może być rentowny. Trzeba go jednak inaczej zorganizować – mówi Pawełczuk. Nowy zarząd zamierza oprzeć się na silnych stronach przedsiębiorstwa, do których zalicza m.in. dobrej jakości wyroby. – Będziemy chcieli wypromować posiadane marki – dodaje. Przyznaje, że w planach jest m.in. uruchomienie wydzielonych punktów sprzedaży z własnymi produktami w ramach innych sklepów (tzw. shop in shop). Celem będzie też pozyskanie nowych odbiorców. Dotychczas Mewa dostarczała głównie artykuły do sklepów wielomarkowych. Zdaniem szefa Mewy sposobem na poprawę wyników będzie też ściągnięcie należności od partnerów, zmniejszenie zapasów w magazynach oraz dokładne kontrolowanie przepływów pieniężnych.
Zarząd ma w planie także dywersyfikację działalności. – Biznes odzieżowy jest sezonowy i chcemy temu zaradzić. Dlatego rozważamy rozpoczęcie działalności w innych branżach. Mogłoby się to odbyć przez przejęcie innych podmiotów – podkreśla. Na razie nie precyzuje, kiedy miałoby do tego dojść i jaka firma może być celem konsolidacji. – Chcemy działać szybko. Na razie dajemy tylko sygnał, że będziemy rozwijać się w tym kierunku – ucina Pawełczuk.
Wyniki mają się systematycznie poprawiać. – Naszym celem, wyznaczonym przez radę nadzorczą, jest wyjście spółki do końca tego roku, na poziomie operacyjnym, na zero – podkreśla. Od lat przedsiębiorstwo działa na stratach. W I kwartale tego roku miało 4?mln zł przychodów, 611 tys. zł straty operacyjnej i 859 tys. zł straty netto. Były to jednak wyniki i tak lepsze niż przed rokiem, kiedy spółka była 1,5 mln zł na minusie, przy obrotach na poziomie 2,3 mln zł.