Firma, która w 2010 r. miała 41,4 mln zł przychodów i 2,5 mln zł zysku netto, potrzebuje środków na zdobycie nowych rynków zbytu i rozpoczęcie produkcji w Zakładzie Frakcjonowania Osocza. Powstał na bazie kupionego za 17,5 mln zł dawnego Laboratorium Frakcjonowania Osocza w Mielcu. –Zakład stał nieużywany przez 10 lat. Jego obecna wartość, po dokończeniu inwestycji, pozyskaniu wszystkich potrzebnych zezwoleń i technologii to około 100 mln zł – mówi prezes Waldemar Sierocki.

Spółka uruchamia teraz linię do wytwarzania preparatów osoczopochodnych. W tym roku chce wysłać pierwszą partię (100 tys. litrów) osocza do przetwarzania francuskiemu Laboratoire Francais du Fractionnement et des Biotechnologies. To narodowy frakcjonator we Francji. Prezes Sierocki nie ukrywa, że chciałby, by jego firma spełniała podobną funkcję w Polsce. – Na podstawie porozumień zawartych z LFB wytwarzanie osocza zostanie przeniesione do Mielca – mówi i podkreśla, że spółka jest jedynym w kraju producentem preparatów krwiopochodnych.

Kwota potrzebna na ten projekt szacowana jest na ok. 200 mln zł. – Blisko 100 mln zł będziemy mogli pozyskać z kredytów w bankach, planujemy też sięgnąć po środki unijne – mówi Sierocki. Celem firmy jest również przejście na GPW.