– Chcemy zaoferować walory, których udział w podwyższonym kapitale wyniesie 10 proc. Od inwestorów zamierzamy pozyskać 1?mln zł – twierdzi Juliusz Windorbski, prezes DESA Modern. Zebrane pieniądze przeznaczy na zwiększenie liczby oferowanych inkografii. Dziś największym pakietem akcji spółki, bo 75-proc., dysponuje firma DESA Unicum. Pozostałe walory należą do dwóch podmiotów, w tym Secus AM.
– Obecnie inkografie sprzedajemy poprzez sieć 10 galerii. Za rok chcemy już mieć 100 takich punktów – przewiduje Windorbski. Dodaje, że w ofercie spółki jest około 6 tys. prac sześciu artystów. Wkrótce ich grono może się powiększyć o kolejnych trzech artystów.
Spółka działa od dwóch lat. W 2010 r. poniosła 0,1 mln zł straty, a w I półroczu tego roku wyszła na mały plus. – Prognozujemy, że w 2012 r. sprzedamy około 5 tys. inkografii po średniej cenie detalicznej 750 zł. Dzięki temu chcemy wypracować 3,4 mln zł przychodów i 2?mln zł zysku netto – informuje Windorbski. Dodaje, że na osiągnięcie tak wysokiej rentowności z prowadzonej działalności pozwalają bardzo wysokie marże uzyskiwane na sprzedaży inkografii.
Emisję może też przeprowadzić spółka matka. – W 2012 r. chcemy upublicznić akcje firmy DESA Unicum. W grę wchodzi GPW, NewConnect lub alternatywnie do wejścia na giełdę – pozyskanie środków od zagranicznego inwestora branżowego – mówi Windorbski, który z rodziną posiada 99,9 proc. udziałów i jest prezesem spółki.
DESA Unicum specjalizuje się w sprzedaży dzieł sztuki poprzez aukcje, galerie i private sale (bezpośrednie transakcje realizowane na zlecenie sprzedającego lub kupującego). W ubiegłym roku zarobiła na czysto 4,3 mln zł.