Na jego mocy Raiffeisen umorzy ok. 3 mln zł, stanowiące 35 proc. długu spółki wobec tego banku, po uprzedniej spłacie pozostałej części ok. 5,7 mln zł do końca września tego roku. Pieniądze pochodzą z emisji akcji serii J, w której Sfinks zebrał 40,8 mln zł.

Wobec PKO BP i ING Banku Śląskiego (dług przekracza 90 mln zł) przez trzy lata Sfinks ma regulować tylko odsetki, a kapitał spłaci w ciągu kolejnych pięciu lat. W porozumieniu znalazły się też zapisy o możliwości konwersji tych wierzytelności na akcje spółki w ciągu trzech lat. – Udało nam się wynegocjować z bankami jeszcze lepsze warunki, niż zakładały porozumienia wstępne. To pokazuje, że banki dobrze oceniają spółkę i jej perspektywy – mówi Sylwester Cacek, prezes Sfinksa.

Analitycy zauważają, że umorzony dług to zaledwie kropla w morzu. – Bardziej pozytywną informacją jest to, że Sfinks do 2014 r. otrzymał swojego rodzaju wakacje kredytowe. Umożliwi mu to złapanie oddechu, bo w spółce zostaną pieniądze na przyspieszenie tempa rozwoju. Ale nie spodziewam się, by w przyszłości wierzyciele byli zainteresowaniu konwersją długu na akcje – twierdzi Marcin Stebakow, analityk z BM BDM. Jego zdaniem spółka zaczyna wychodzić na prostą, bo w I półroczu miała już dodatni wynik brutto na sprzedaży i o połowę zmniejszyła stratę netto. – Dopiero wyniki za I półrocze 2012 r. powinny pokazać pewną tendencję. To, jaka ona będzie, jest uzależnione od tego, czy nowo otwarte restauracje i lokale w nowym koncepcie express przyjmą się na rynku – podkreśla Stebakow.

Jak twierdzi Mariola Krawiec-Rzeszotek, wiceprezes Sfinksa, każdy z pięciu uruchomionych testowo lokali express powinien być rentowny po 12 miesiącach od uruchomienia. W tym roku Sfinks otworzył 13 restauracji, w tym pięć typu express. Przygotowuje się do  uruchomienia siedem kolejnych.

Spółka planuje też ekspansję na rynki zagraniczne. Opracowuje model dla masterfranczyzobiorcy i rozmawia o rozwoju w Czechach i na Węgrzech. – Te kraje mają być poligonem. Potem pomyślimy o innych kierunkach – mówi Cacek. Trwają też prace nad nową koncepcją dla Chłopskiego Jadła. Lokale te będą pozycjonowane w segmencie casual dining, a nie premium, i mają przyciągać młodszą klientelę.