Spożywcza grupa Pamapol, której przedstawiciele jeszcze w połowie roku zapowiadali, że kolejna trzyletnia strategia będzie bardziej dynamiczna niż obecna, zmienili zdanie ze względu na trudną sytuację gospodarczą. – Na razie zapadła decyzja, że w najbliższym czasie przejęć nie będzie. Nie chcemy też opracowywać strategii długoterminowej, a jedynie na rok lub maksymalnie dwa lata – zaznacza Krzysztof Półgrabia, prezes Pamapolu.
Wysokie zadłużenie grupy
Wpływ na tak radykalną zmianę podejścia mają wahania na rynku surowców, ale też niskie notowania spółki (od początku roku akcje Pamapolu staniały o blisko 54 proc.). – W tej sytuacji nie opłaca się nam robić jakiejkolwiek emisji akcji, z której ewentualnie moglibyśmy sfinansować przejęcie. Nie chcemy też zwiększać zadłużenia w bankach, bo i tak jego poziom jest wysoki – tłumaczy Półgrabia.
Rzeczywiście w raporcie półrocznym spółki widać, że jej dług bankowy sięga 127 mln zł, z czego blisko 67 mln zł to kredyty i pożyczki długoterminowe (przy przychodach po I półroczu 332 mln zł i zysku ledwie nieco ponad 1 mln zł).
Zdaniem analityków sytuacja finansowa spółki nie pozwala na dalsze zadłużanie się. – Pewnym wyjściem mogłoby się okazać pozyskanie pieniędzy z rynku, ale przy tak niskim kursie akcji Pamapol na pewno nie zdecyduje się na przeprowadzenie emisji. Dlatego jedynym wyjściem wydaje się kontynuowanie rozwoju organicznego – twierdzi Monika Kalwasińska z DM PKO BP.
Jej zdaniem w obecnej sytuacji rynkowej decyzja o kontynuacji strategii jest bardzo racjonalna. – Zmienność na rynku surowców nie pozwala obecnie na długofalowe planowanie. Przyjmowanie jakichkolwiek założeń na kilka lat do przodu mogłoby się zdezaktualizować w ciągu jednego kwartału – zaznacza Kalwasińska.