Zrealizowanie całorocznych planów teoretycznie cały czas jest możliwe, ale z każdym dniem ta szansa ucieka. Poczekamy do połowy grudnia, żeby ocenić perspektywy na ostatnie dwa tygodnie roku – mówi Artur Mikołajko, prezes Intersportu.
Jest wciąż za ciepło
Powodem są dodatnie temperatury, które sprawiają, że słabo sprzedają się artykuły zimowe. – W ubiegłym roku w drugiej połowie listopada oraz pierwszej połowie grudnia w Polsce mieliśmy pełną zimę – przypomina Mikołajko. Z niepokojem pogodę obserwuje również zarząd Gino Rossi, który z ewentualną weryfikacją planów także czeka jeszcze do połowy grudnia.
Pogoda to też zmartwienie Wojasa. – Sprzedaż w grudniu przez niesprzyjającą pogodę zaczęła się poniżej oczekiwań – mówi Sławomir Strycharz, dyrektor finansowy nowotarskiej spółki obuwniczej. Przyznaje, że jeśli do połowy grudnia nie zaczną się opady śniegu, wówczas spółka też prawdopodobnie zakończy rok nieco poniżej planów, choć, jak zapewnia, po listopadzie wyniki są zgodne z planem budżetowym. – Mówimy tu jednak o niewielkich odchyleniach, przez co zmieścimy się w dopuszczalnej tolerancji bez konieczności dokonywania korekty – podkreśla Strycharz.
Intersport w listopadzie zanotował spadek obrotów rok do roku o 14,7 proc., do 14,6 mln zł.
– Sprzedaż wyrobów z kolekcji całorocznej jest na tym samym poziomie jak przed rokiem. Klienci kupowali jednak mniej sezonowych artykułów. To pokazuje, że mniejsza sprzedaż nie jest skutkiem kryzysu, tylko wykańcza nas pogoda – mówi szef Intersportu.