Przez cały 2011 r. dane o sprzedaży detalicznej były dobre, a nawet bardzo dobre – jak te za listopad. Jak długo branża handlowa liczyć może na taką dobrą passę?
Moim zdaniem rok 2012 będzie dość ciężki dla spółek detalicznych. Wydaje mi się, iż w okresie świątecznym Polacy nie będą oszczędzać, natomiast spowolnienie w wydatkach przyjdzie wraz z Nowym Rokiem. W mojej opinii, przynajmniej przez pierwsze półrocze przyszłego roku konsumenci będą ostrożni z zakupami, wyczekując, jakie będą dalsze losy strefy euro i krajowej gospodarki. Dlatego też dla analizowanych przez siebie spółek zakładam brak wzrostu sprzedaży na m2.
Dodatkowy problem wynika z niekorzystnych kursów walutowych. Słaby złoty w stosunku do dolara i euro oznacza droższy import, a w momencie spowolnienia spółki mogą mieć problem z przełożeniem wyższych kosztów zakupów na klientów. Tym samym należy, moim zdaniem, oczekiwać spadku marż brutto na sprzedaży. Wydaje mi się, iż na marżę operacyjną dodatkowo negatywnie wpływać mogą koszty czynszów (zwyczajowo denominowane w euro), a potencjał do spadku czynszów w krajach CEE jest moim zdaniem ograniczony. Natomiast, powinna być mniejsza presja na koszty wynagrodzeń.
W takiej sytuacji firmy będą inwestowały w systemy lojalnościowe, aby przywiązać i lepiej poznać klienta (trend ten jest zauważalny od drugiej połowy 2011 roku).
Ostatnio głośno o problemach dostawców do sieci Empik związanych z zaległymi płatnościami. Czy Pani zdaniem przy gorszej kondycji sektora takie negatywne praktyki stać się mogą powszechne?