- Miniony kwartał charakteryzuje lekka tendencja wzrostowa jeśli chodzi o obroty z tytułu sprzedaży gastronomicznej, przy jednoczesnej poprawie rentowności biznesu w restauracjach. Przy czym należy pamiętać, że I kwartał jest zazwyczaj trudniejszym okresem w roku dla gastronomii niż pozostałe miesiące. Dalsza poprawa efektywności i wyższa marża to w dużej mierze zasługa niższych kosztów wytworzenia. Nasze sieci z kwartału na kwartał notują coraz lepsze wyniki na sprzedaży, co świadczy o trwałej poprawie biznesu - mówi Sylwester Cacek, prezes Sfinksa.
W I kwartale przychody grupy wyniosły nieco ponad 41 mln zł – niemal tyle samo, co rok wcześniej. Zysk brutto na sprzedaży wzrósł o ponad 60 proc. do 3,7 mln zł. Strata operacyjna sięgnęła 1,5 mln zł, wobec 0,8 mln zł na minusie rok wcześniej. Z kolei starta netto pogłębiła się do prawie 3,3 mln zł z 2,6 mln zł.
Cacek podkreśla, że znaczącym obciążeniem dla wyników Sfinksa są koszty finansowe, czyli zobowiązania wobec banków. - Pochłaniają one pozytywne efekty operacyjne, wypracowane przez sieci - mówi Cacek.
Grupa zarządzająca sieciami restauracji Sphinx, Wook i Chłopskie Jadło. Teraz w sumie ma 107 lokali.
Kolejne miesiące dla sieci Sfinks to m.in. prace związane z wprowadzaniem zmian w sieci Chłopskie Jadło. Będą one dotyczyły zarówno wyglądu restauracji, jak i oferty.