Kurs momentalnie wystrzelił i wkrótce zawisł na widełkach. Wcześniej akcje mocno taniały (nawet o 18?proc.). Ostatecznie na koniec dnia wyceniono je na 0,5 zł, co oznacza zwyżkę aż o 47,1 proc. Właściciela zmieniło ponad 4,7 mln papierów. Spółka opublikowała komunikat o postanowieniu sądu po godz. 16.

– Decyzja sądu bardzo nas cieszy. Daje nam szansę na uratowanie spółki. Ale przed nami jeszcze dużo pracy – mówi Witold Jesionowski, szef Bomi. Do układu zgłoszono wierzytelności o wartości ok. 220 mln zł.

Zarząd złożył wniosek w sprawie upadłości układowej 10 lipca. W spółce pracował też nadzorca sądowy, który miał przedstawić sprawozdanie o sytuacji majątkowej Bomi. Analitycy podkreślali, że każdy dzień bez decyzji sądu oznacza dla spółki realne straty. We wtorek wieczorem Bomi podało, że Grupa Kapitałowa Bomi Centrala złożyła w gdańskim sądzie wniosek o ogłoszenie upadłości likwidacyjnej. To mogło być przyczyną mocnej porannej przeceny akcji.

Decyzja o upadłości układowej otwiera spółce Bomi drogę do podwyższenia kapitału. Wiszące nad nią widmo likwidacji sprawiało, że akcjonariusze nie chcieli brać udziału w emisji akcji. Miało o niej decydować NWZA 13 lipca, ale uchwały o podwyższeniu kapitału zdjęto z porządku obrad. Najprawdopodobniej w tym miesiącu spółka zwoła nowe NWZA.