- Jesteśmy zadowoleni z III kwartału. W ujęciu rocznym to jeden z najgorszych okresów naszej branży, który zwykle generuje ujemny wynik finansowy ze względu na wyprzedaże - mówi w rozmowie z „Parkietem" Grzegorz Pilch, prezes Vistuli Group. W III kwartale właściciel odzieżowych marek Vistula, Wólczanka, Deni Cler i jubilerskiego W. Kruk, miała 90 mln zł przychodów. To prawie tyle samo, ile rok wcześniej. Strata operacyjna zmalała -3,7 mln zł do 20 tys. zł.

Między lipcem a wrześniem Vistula wykazała 3,6 mln zł zysku netto. - Wynik netto poprawiło zdarzenie jednorazowe o wartości ok. 5 mln zł. Chodzi o sprzedaż spółki zależnej, która nie prowadziła już działalności operacyjnej, a jej wyniki nie były konsolidowane. Jednak nawet po wyłączeniu tego czynnika poprawa wobec III kwartału ubiegłego roku, kiedy mieliśmy ponad 10 mln zł straty netto, jest wyraźna - dodaje Pilch.

Jak podkreśla, przed spółką najważniejszy okres w roku. - Grudzień zdecyduje o wynikach całorocznych. W sektorze jubilerskim przychody w tym okresie są zwykle około trzykrotnie, a w modowym dwukrotnie, wyższe niż w pozostałych miesiącach - uważa prezes Vistuli.

- Powtórzenie zeszłorocznego wyniku z IV kwartału, kiedy mieliśmy ponad 10 mln zł zysku netto, jest realne, jeśli popyt konsumpcyjny gwałtowanie nie spadnie. Całoroczne przychody mogą przebić 400 mln zł - szacuje Pilch.

W ciągu trzech kwartałów Vistula wypracowała 277,6 mln zł przychodów, o 12 mln zł więcej niż przed rokiem. Zysk operacyjny wzrósł o 5 mln zł do 12,5 mln zł. W całym ubiegłym roku przychody, zysk operacyjny i strata netto wyniosły odpowiednio 340 mln zł, 22,7 mln zł i 1 mln zł.