Inwestorzy wyprzedawali papiery w reakcji na informację o problemach Polskiego Jadła z Bankiem Pocztowym. To jeden z wierzycieli starającej się o upadłość spółki. Poinformowała, że Bank Pocztowy nie zgodził się na propozycje zarządu dotyczące sposobu sprzedaży nieruchomości (są obciążone  hipoteką).

Bank poinformował, że „nie znajduje uzasadnienia dla dokonania podziału lub zmniejszenia wartości ustanowionych zabezpieczeń hipotecznych". O to właśnie wnioskował zarząd Polskiego Jadła, podkreślając, że w obecnej sytuacji nie jest w stanie sprzedać nieruchomości po cenie rynkowej, a dzięki temu mógłby spłacić swoje zadłużenie.

Bank Pocztowy zadeklarował, że w przypadku otrzymania satysfakcjonującej oferty zakupu którejkolwiek z nieruchomości, po weryfikacji i akceptacji warunków sprzedaży mógłby wydać promesę dotyczącą wyłączenia nieruchomości spod obciążenia hipotecznego.

Pod koniec września zarząd spółki złożył wniosek o jej upadłość układową. Inwestorzy z niepokojem czekają na decyzję sądu. – Postanowienie wciąż nie zostało ogłoszone. Do spółki wysłano wezwanie o uiszczenie zaliczki na koszty postępowania. Wezwanie to nie zostało jeszcze firmie doręczone – poinformowała nas wczoraj Aneta Rębisz z biura prasowego Sądu Okręgowego w Krakowie.

Atmosferę wokół spółki podgrzewa konflikt w akcjonariacie. Jego stronami są m.in. prezes i największy udziałowiec Jan Kościuszko oraz znany inwestor Krzysztof Moska.