– Rok 2012 udało nam się zamknąć na plusie zarówno na poziomie jednostkowym, jak i skonsolidowanym. W czwartym kwartale nadgoniliśmy. To tradycyjnie najlepszy okres w roku dla naszej grupy – mówi Jerzy Mazgaj, prezes i wiodący akcjonariusz Almy Market.
Mimo spowolnienia gospodarczego, w 2012 r. grupa zanotowała dwucyfrowy wzrost przychodów. – Jeśli chodzi o 2013 rok, na razie wszelkie prognozowanie to jak wróżenie z fusów. Spodziewamy się jednak, że ten rok nie będzie gorszy od ubiegłego – mówi szef Almy. Dodaje, że ekonomiści i analitycy spodziewają się ożywienia w drugiej połowie 2013 roku.
Tegoroczne inwestycje Almy będą na poziomie zbliżonym do tych z lat poprzednich. – Otworzymy kilka sklepów i wydamy ok. 20–25 mln zł. Nie planujemy nowej emisji akcji. Nie ma takiej potrzeby – mówi Mazgaj.
Alma Market jest udziałowcem odzieżowo-jubilerskiej Vistuli (ma ok. 11,2 proc. jej kapitału) oraz wiodącym akcjonariuszem zajmującej się handlem hurtowym artykułami chemicznymi Krakchemii (ma ok. 55 proc.). O możliwej sprzedaży tej ostatniej firmy mówi się już od dawna. Jednak Alma podkreśla, że przy obecnym kursie Krakchemii transakcja nie wchodzi w rachubę.
– Krakchemia pokaże rewelacyjny, dwucyfrowy wynik za 2012 rok. Alma nie jest zainteresowana sprzedażą swojego pakietu poniżej 10 zł za akcję – podkreśla prezes Mazgaj. Jakiś czas temu wskazywał na poziom 7 zł. W ciągu ostatnich dwunastu miesięcy kurs Krakchemii wzrósł o 55 proc. Wczoraj po południu akcje wyceniano na 6,06 zł.