Notowania Wilbo świecą dziś na zielono. Zwyżka kursu przekracza 6 proc. Spółka podała raport z którego wynika, że jej przychody w I półroczu spadły do zaledwie 20 mln zł z wcześniejszych 55 mln zł. Ale wyniki znacząco się poprawiły. Spółce udało się zmniejszyć stratę operacyjną do 0,56 mln zł z 9,32 mln zł, a strata netto spadła z 10,6 mln zł do 0,87 mln zł.
- Oprócz poprawy działalności operacyjnej spółki planujemy pozyskać dalsze finansowanie. W tej chwili prowadzimy rozmowy z jedną firmą factoringową, która ma nam udzielić finansowanie na podstawową działalność i spłatę zobowiązań – twierdzi Bożena Serzycka, prezes Wilbo. Ocenia, że Wilbo wychodzi na prostą.
- Mamy bardzo dobrze rozpoznawalną markę Neptun, znaną z dobrej jakości i przystępnej ceny. Myślę, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Planujemy po trzech kwartałach br. pokazać niewielki zysk po stronie operacyjnej, a na koniec 2013 wypracować także niewielki zysk netto – mówi Serzycka. Dodaje, że w zakresie struktury sprzedaży plan zakłada koncentrację na produktach mających dotychczas największe marże i udział w sprzedaży. - Dodatkowym czynnikiem umożliwiającym realizację wzrostu sprzedaży Wilbo jest obecne, niskie wykorzystanie mocy produkcyjnych – mówi. Podkreśla, że w omawianym okresie firma borykała się z wyjątkowo trudną sytuacją, na którą składały się m.in. brak środków finansowych, niższa sprzedaż, czy też blokada rachunków bankowych przez komorników, która uniemożliwiła wykorzystanie posiadanych środków pieniężnych na zakupy materiałów i surowców oraz na pełne wykorzystanie mocy produkcyjnych.- W związku z tym z brakiem funduszy nie udało nam się zrealizować kilku istotnych zakupów surowców i materiałów do produkcji, co przełożyło się na niższą produkcję, a w konsekwencji niższe, od zakładanych, obroty – tłumaczy Serzycka.