Przychody spółki w ubiegłym roku wzrosły o 50 proc., do 446 mln zł, a zysk netto podskoczył o 655 proc., do 56,6 mln zł. Duży wpływ na wyniki miała sprzedaż w początkowej fazie pandemii płynu dezynfekcyjnego oraz kontrakty dotyczące sprzedaży napojów z amerykańskim kontrahentem.
– Udało nam się wypracować rekordowo wysokie przychody i zyski. Sprzedaż środków do dezynfekcji okazała się strzałem w dziesiątkę. Pozyskaliśmy też dużego kontrahenta w USA na produkcję napojów energetycznych. Bardzo dobra sytuacja finansowa umożliwiła wypłatę 24,5 mln zł, czyli 2 zł na akcję, jako dywidendy. Wypracowane przychody pozwalają z dużym optymizmem i spokojem patrzeć w przyszłość, również pod kątem dalszych inwestycji – stwierdził prezes Piotr Czachorowski.
Od października do grudnia ub.r. firma wypracowała 86,4 mln zł przychodów, o 37 proc. więcej niż w 2019 r. Zysk netto podskoczył o 44 proc., do 2,2 mln zł.
Kilka tygodni temu Krynica przedłużyła kontrakt z niemieckim klientem dotyczący m.in. produkcji napojów energetycznych. Szacuje się, że wartość umowy do 2023 r. osiągnie około 117 mln zł. Obecnie Krynica skupia się na przygotowaniu napojów o niższej zawartości cukru oraz nowych środków dezynfekcyjnych.
W czwartek po południu cena akcji spadała o ponad 8 proc., a wartość obrotu przekroczyła 0,8 mln zł. GSU
