Średnio w krajach Unii Europejskiej nośniki energii dla gospodarstw domowych były w czerwcu tego roku droższe aż o 41,8 proc. niż rok wcześniej – wynika z danych Eurostatu na temat inflacji konsumenckiej (HICP).
W czterech krajach ceny wzrosły o ponad 75 proc., w tym w Belgii, Litwie, Holandii, a Estończycy muszą płacić za energię nawet dwa razy więcej niż rok wcześniej. Dla porównania w Polsce wzrost cen w tej kategorii wyniósł „skromne” 33,8 proc.
Kryzys się rozlewa
– Rzeczywiście, kryzys energetyczny dotyka praktycznie całą Europę i stopniowo przenosi się na gospodarstwa domowe – komentuje Leszek Juchniewicz, były prezes Urzędu Regulacji Energetyki. – Przyczyn jest wiele, to zaburzenia w gospodarce światowej, trudności z wydobyciem i dostawami surowców, wszystkie konsekwencje rosyjskiej agresji na Ukrainę… Do tego rośnie popyt na energię, a przy problemach podażowych rosną ceny – wyjaśnia.
– Nie ma co ukrywać, że dużą rolę w tym kryzysie energetycznym ogrywają czynniki geopolityczne, a w szczególności polityka Rosji, która jest głównym dostawcą produktów energetycznych dla wielu krajów europejskich – zauważa Kamil Łuczkowski, ekonomista Banku Pekao. Import gazu z Rosji został mocno ograniczony już w połowie zeszłego roku, jego ceny na rynkach hurtowych wówczas poszybowały dwu-, trzykrotnie i, co gorsza, nadal rosną.