Ceramika Nowa Gala: jeszcze więcej płytek

Pomimo niezłej koniunktury dla Ceramiki Nowej Gali rysują się na horyzoncie pierwsze zwiastuny końca tłustych lat. Czy dzięki strategii spółce uda się uporać z nadchodzącymi problemami?

Publikacja: 01.10.2007 08:30

Pierwsze półrocze okazało się dla Ceramiki Nowej Gali bardzo udane. Przychody zwiększyły się o 27 proc., licząc rok do roku, natomiast zysk netto wzrósł aż o 29 proc. Tak korzystna dynamika ma swoje korzenie w dużej mierze w doskonałej koniunkturze w kraju. Wciąż rekordowe poziomy dynamiki PKB, napędzanego częściowo przez boom budowlany, nie mogły pozostać bez wpływu na sytuację producentów płytek. Wszak we wszystkich wzniesionych mieszkaniach trzeba będzie kiedyś wyposażyć łazienki?

Jednak pomimo pozornie idealnego klimatu inwestycyjnego firmy zaczynają się już skarżyć na pierwsze problemy sygnalizujące pogorszenie koniunktury. Jeden z tych kłopotów to coraz większa presja na płace. Kolejny to niekorzystna sytuacja na rynkach walutowych. Wielu producentów materiałów budowlanych eksportuje znaczną część swojej produkcji, więc silny złoty to dla nich łyżka dziegciu w beczce miodu obecnej koniunktury.

Szkodzi złoty i rosnące płace

Te właśnie problemy stały się przyczyną spadku rentowności Nowej Gali w ostatnim czasie. Marża brutto na sprzedaży zniżkowała w II kwartale o 5,1 proc., a marża operacyjna o 1,3 proc. Zawiniło przede wszystkim słabe euro oraz dolar amerykański. Z tego samego powodu spadł ogólny udział produkcji eksportowej z 28,1 proc. rok temu do 26,1 proc. obecnie. Wyraźnie pogorszyła się również rentowność sprzedaży zagranicznej. Spadła ona aż o 13,5 punktów procentowych, do poziomu 27,7 proc. W tym samym czasie rentowność produkcji krajowej ukształtowała się na poziomie 33,3 proc.

Całkiem niezłą odpowiedzią na zmieniające się in minus warunki rynkowe jest obecna strategia Ceramiki Nowej Gali. Zakłada ona sukcesywne poszerzenie asortymentu i zdobywanie coraz większych udziałów w rynku. Dzięki temu możliwe jest uniezależnienie się od wahań popytu na poszczególne artykuły, a w perspektywie bardziej krótkoterminowej - poprawa rentowności. Rozwój oferty sprzedażowej umożliwi również poprawę pozycji przetargowej wobec dostawców oraz odbiorców.

Jednym z ostatnich posunięć zarządu, w ramach realizacji wspomnianej strategii, była emisja akcji i przejęcie spółki Ceramika Gres. Nowa Gala wytwarzała dotychczas głównie produkty raczej z górnej półki, trafiające do zamożniejszych nabywców. Tym samym skazywała się na rywalizację o podział tortu rynkowego między innymi z notowanym na warszawskim parkiecie Polcoloritem. Z tego też powodu trafnym krokiem była akwizycja Ceramiki Gres. Dodatkowym atutem przejętego zakładu jest fakt, że zlokalizowany jest on w pobliżu dotychczasowej siedziby Ceramiki Nowej Gali. Ułatwi to integrację sprzedaży i logistyki, a zarazem obniży koszty transportu. Dzięki temu efekty synergii mogą się okazać nawet większe, niż podejrzewa większość inwestorów.

Poza dużo bardziej kompleksową ofertą, najbardziej oczywistym plusem przejęcia będzie zwiększenie mocy produkcyjnych. Ich wykorzystanie w Nowej Gali jest obecnie dość wysokie. Dzięki akwizycji uda się je natychmiastowo zwiększyć o liczbę rzędu 4,5 mln metrów kwadratowych płytek rocznie, chociaż trzeba przyznać, że również w Ceramice Gres maszyny produkcyjne nie stoją bezczynnie. Zarząd spółki planuje na szczęście doinwestowanie kolejnych 20 mln zł w zwiększenie mocy przerobowych przedsiębiorstwa. Przychody z tego tytułu miałyby wynieść około 40 mln zł w ciągu 4 lat od ukończenia inwestycji.

Analitycy niezdecydowani

"Jakość" inwestycji w CNG jest całkiem niezła, jednak - jak mówi giełdowe porzekadło - dobra spółka nie musi oznaczać dobrej inwestycji. Czy cena, jaką giełdowi gracze płacą za papiery producenta płytek, jest atrakcyjna? W ciągu ostatniego miesiąca na rynku zagościły dwie rekomendacje dotyczące firmy. Rozbieżność zdań pomiędzy autorami jest dość spora. Podczas gdy Millennium Dom Maklerski wycenił walory na 6,9 zł, DM PKO BP oszacował wartość wewnętrzną ma 8,2 zł. Biorąc pod uwagę, że akcjami Nowej Gali handluje się obecnie po około 7 zł, raporty te należy odbierać umiarkowanie optymistycznie. Dużych powodów do niepokoju nie daje również porównanie wskaźników fundamentalnych z giełdowymi konkurentami z branży (Opoczno, Cersanit, Decora). Średnie C/Z dla pozostałych producentów płytek wynosi obecnie (26 września) 35,5, podczas gdy w przypadku CNG jest to 33,1. Warto jednak zauważyć, że wycena ta jest po części konsekwencją niższej o około 6-7 punktów procentowych od średniej branżowej stopy zwrotu z kapitału własnego. Niestety, na giełdzie nie ma nic za darmo.

Formacja klina na dobry początek

Papiery Ceramiki Nowej Gali cechuje nieregularny układ notowań oraz spora zmienność. W takich warunkach analiza techniczna często bywa zawodna, a odczytywane formacje mało wiarygodne. Niemniej jednak od początku roku na akcjach producenta płytek można było zaobserwować dość wyraźny trend wzrostowy oparty na dołkach z lutego i czerwca. W lipcu ruchy cen wkroczyły w okres korekty, która przybrała w tym wypadku charakterystyczny kształt klina. Taka formacja jest zazwyczaj zwiastunem przyszłej kontynuacji dotychczasowego trendu. Do jej ostatecznego dopełnienia konieczne jest pokonanie linii górnego oporu. Zanim jednak do tego dojdzie, sytuację należy uważać za wciąż nierozstrzygniętą. Ewentualne wybicie z klina w dół miałoby negatywny wydźwięk, chociaż wydaje się, że jest to scenariusz mało prawdopodobny.

Barlinek - pod linią trendu

Producent podłóg to jedna z tych spółek, których kurs zaczął wyraźnie podnosić się już po ostatniej fali przeceny. Pierwszy znaczący sukces już jest - notowania z impetem przebiły poziom oporu na wysokości 19,9 zł. To pozwala sądzić, że walory Barlinka będą się zachowywały mocno na tle branży również w najbliższej przyszłości. Testem trwałości poprawy nastrojów będą zmagania kursu z przebitą w sierpniu linią trendu wzrostowego. Do akcji zniechęcać może wysoka wycena. Co prawda Barlinek nigdy w swojej krótkiej giełdowej historii nie cechował się niskim C/Z, ale jednak były to czasy, gdy inwestorzy niezbyt przejmowali się wycenami.

Koelner - ważą się losy akcji

Już w połowie czerwca kurs wytwórcy systemów zamocowań przebił długoterminową linię trendu wzrostowego. Konsekwencją tego był późniejszy stopniowy "zjazd" notowań o ponad 25 proc. Ostatnio ta niekorzystna tendencja sprowadziła kurs Koelnera do poziomu wsparcia znajdującego się na wysokości dołka z grudnia ub.r. (47,58 zł). Poziom ten ma niebagatelne znaczenie - gdyby został przebity, należałoby przyjąć, że rozpoczął się długoterminowy trend spadkowy. Ewentualna skuteczna obrona wsparcia nie gwarantuje jednak powrotu hossy, choćby z uwagi na wysoką wycenę względem zysków spółki.

Lentex - na poziomie wsparcia

Podobnie jak w przypadku innych spółek z branży, wysokie wskaźniki wyceny nie zachęcają do kupna akcji producenta wykładzin. Co gorsza, o ile kursy niektórych firm podnoszą się po dotkliwej przecenie, o tyle notowania Lenteksu tkwią w trendzie spadkowym. Trudno odnosić wrażenie, że możliwa jest trwalsza poprawa nastawienia inwestorów do spółki, skoro kurs znajduje się właściwie na poziomie wsparcia (38,6-38,8 zł). Ponieważ jednak na giełdzie nigdy nie należy mówić

"nigdy", to ocenę sytuacji trzeba by całkowicie zmienić,

gdyby kurs skutecznie zaatakował poziom oporu (47,3 zł).

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy