– Postanowiliśmy odbudować zespół. Rok temu liczył on tyle samo osób, co obecnie – komentuje Piotr Góralewski, prezes PZU AM i PZU TFI.

Powód? Wizja rozwoju spółki. Prezes nie chce jednak jej zdradzić. – Za wcześnie, by podawać szczegóły – mówi. Jak wynika z doniesień rynkowych, PZU AM, które zarządza około 50 mld zł aktywów Grupy PZU, szykowało się do stworzenia funduszy private equity i nieruchomości – być może dla zewnętrznych klientów.

Do PZU AM wróciło dwóch dawnych zarządzających – Jacek Osowski i Robert Rafał. Pierwszy został dyrektorem inwestycyjnym, drugi jego zastępcą. – PZU AM jest największym inwestorem instytucjonalnym na naszym rynku. Ponadto perspektywa jego rozwoju jest w pełni zbieżna z moją wizją – deklaruje Jacek Osowski, który przez ostatnie pół roku był doradcą zarządu w PTE Bankowy. Robert Rafał przez ostatnie dwa lata pracował w Nordea PTE. – Towarzystwo zawiesiło projekt tworzenia spółki asset management, a to właśnie w ramach niej miałem docelowo zarządzać aktywami. Z kolei PZU AM otwiera pewne perspektywy – komentuje Robert Rafał.

Wraz z nim z Nordea PTE odeszli Magdalena Łapsa i Marcin Szuba. Do PZU dołączył też Kamil Gaworecki, który z Nordeą rozstał się kilka miesięcy temu. Towarzystwo jest w trakcie uzupełniania zespołu. Od kilku miesięcy na pokładzie jest Paweł Wilkowiecki. – Z dwiema pozostałymi osobami podpisaliśmy już listy intencyjne – mówi Andrzej Kulik, prezes Nordea.

Nie wiadomo, dlaczego Adam Drozdowski odszedł z PZU AM. – Rozstanie nastąpiło za porozumieniem stron – tylko tyle mówi prezes Góralewski. Drozdowski nie chce komentować sprawy. Ze strony osób związanych niegdyś z PZU AM pojawiły się spekulacje, że Adam Drozdowski został zwolniony w związku ze sprawą wykorzystywania poufnych informacji dotyczących PGNiG (sprawę niedawno opisywaliśmy). – Nikt z PZU AM nie jest na liście podejrzanych – zaprzecza osoba z otoczenia zarządu Związku Maklerów i Doradców.