O cięciu zdecydował głos prezesa NBP Marka Belki, który w przypadku „remisu" liczy się podwójnie. Za głębszą obniżką opowiedział się też Jerzy Hausner, członek RPP, od którego decyzji może zależeć, co się stanie z kosztem pieniądza w najbliższych miesiącach. Ostatnio Hausner mówił, że nie wyklucza obniżki już na najbliższym posiedzeniu.
Coraz więcej ekonomistów spodziewa się, że do kolejnej obniżki dojdzie już w maju. – Są duże szanse, że stopy spadną o 0,25 pkt proc., a nawet bardziej agresywnie, czyli o 0,5 pkt proc. – mówi Rafał Benecki, główny ekonomista ING. Obniżki o 0,5 pkt proc. w maju spodziewa się też Marcin Mazurek z BRE Banku.
Zapis dyskusji na posiedzeniu w kwietniu, kiedy stopy pozostały bez zmian, pokazuje jednak, że nikt z RPP nie chciał dalszego luzowania polityki pieniężnej. Członkowie RPP różnią się w opiniach co do tempa ożywienia gospodarki w kolejnych kwartałach. Nie wszyscy są też przekonani, że niska inflacja utrzyma się na dłużej. Niektórzy obawiają się też, że obniżki stóp mogą prowadzić do nadmiernego wzrostu cen obligacji skarbowych i zwiększyć ryzyko odpływu kapitału w przyszłości. Wydaje się więc, że w Radzie jest tyle samo przeciwników co zwolenników dalszych cięć. – Coraz pewniej rysuje się obniżka stóp w kolejnych miesiącach, ale ostrożność Rady w prowadzeniu polityki pieniężnej i obawa, że stopy będą zbyt niskie, sprawiają, że nie spodziewamy się, aby było to cięcie głębsze niż 0,25 pkt proc. – mówi Peter Montalto z Nomury. Jego zdaniem najbardziej prawdopodobnym terminem jest czerwiec. Marcin Mazurek z BRE Banku uważa, że do obniżki może dojść i w maju, i w czerwcu. – Rada źle oceniła głębokość spowolnienia gospodarki. Teraz będzie chciała nadrobić – mówi.