Z prezesem Optimusa Dariuszem Dąbskim rozmawia Tomasz Muchalski
Czy istnieje szansa, że jeszcze w bieżącym roku Optimus pozyska inwestora strategicznego?Myślę, że na pewno taka szansa jest. Zależy to jednak od oferty i prowadzonych rozmów. Musimy być pewni, że będą one optymalne dla dalszego rozwoju Optimusa i jego akcjonariuszy. Chcę jednak podkreślić, że pozyskanie inwestora w 2000 r. nie jest dla spółki kwestią być albo nie być.Jest Pan zwolennikiem wprowadzenia do poszczególnych segmentów działalności Optimusa różnych inwestorów. Czy oznacza to, że na przykład Optimus i Onet.pl będą mieć różnych partnerów strategicznych?Pozostaję zwolennikiem wprowadzenia kilku inwestorów. Oczywiście ja zajmuję się sprawami operacyjnymi związanymi z zarządzaniem spółką i to akcjonariusze podejmą decyzję. My natomiast konsekwentnie realizujemy obraną politykę, która polega przede wszystkim na wydzieleniu całej działalności operacyjnej do osobnych podmiotów. W ten sposób struktura holdingu jest porządkowana, staje się jasna. W konsekwencji podmioty zainteresowane współpracą, czy objęciem danych pakietów będą miały ułatwione wejście do firmy.Jaki typ inwestorów byłby dla spółki najlepszy? W prasie przewijały się spekulacje zarówno o partnerach branżowych, jak i medialnych.Jeśli mówimy o kilku inwestorach, trzeba to będzie bardzo umiejętnie złożyć w całość. Oczywiście, najprościej byłoby znaleźć jednego partnera, ale i on w przyszłości musiałby znaleźć kolejnych. Wydaje mi się, że optymalnym sposobem byłby wybór kilku partnerów do poszczególnych działalności. Mało tego, partnerzy ci, nie tylko ze względu na pozycję Optimusa na rynku polskim, ale również na potencjał współpracy pomiędzy sobą byliby dla spółki dużym plusem. Synergia ? optymalizacja produktowo usługowa poprzez wejście partnerów strategicznych podniesie konkurencyjność firmy w jej kompleksowej ofercie dla klienta. Na tym opieramy swoją strategię marketingową.Kilka miesięcy temu przedstawiciele spółki zdradzili, że prowadzone są rozmowy z około dziesięcioma potencjalnymi partnerami. Jak to wygląda w dniu dzisiejszym?Dużo się w tej kwestii nie zmieniło. Mogę jedynie powiedzieć, że z wieloma.Czy wśród nich znajdują się firmy polskie?Tak.Po pierwszym półroczu 2000 r. Optimus zanotował prawie 8 mln zł straty. Jakie jest prawdopodobieństwo, że bieżący rok spółka zamknie ?na plusie? jeśli chodzi o firmę ? matkę i cały holding?Bardzo duże. Mamy oczywiście szacunkowe dane, ale na razie nie zamierzamy publikować prognoz wyników finansowych. Z jednej strony, mamy duże koszty związane z przeorientowaniem i uporządkowaniem holdingu, czyli wydzieleniem spółek, a z drugiej ? musimy poprawić wyniki, żeby zarobić na restrukturyzację i odrobić zaległości. Specyfika branży powoduje, że najlepszy jest dla niej czwarty kwartał. Dodając do tego pewne zdarzenia ostatnich tygodni i duże kontrakty, nad którymi pracujemy, jestem optymistą.Na wyniki finansowe w 2000 r. mogłaby wpłynąć planowana sprzedaż nieruchomości. Mówiło się swego czasu nawet o 50 mln zł z tego tytułu. Jaka jest szansa, że do transakcji dojdzie jeszcze w tym roku?Negocjacje trwają. Oczywiście, do konkretnej kwoty nie mogę się odnieść, ponieważ byłby do sygnał dla potencjalnych kupujących. Powinna to być duża transakcja i prawdopodobnie zostanie przeprowadzona w tym roku.Na jakim etapie znajduje się współpraca Optimusa z Polsatem? Od czasu zakończenia ?boomu internetowego? kilka ogłaszanych w tamtym czasie inicjatyw w zakresie internetu albo zakończyło się fiaskiem, albo rozmowy utknęły w martwym punkcie.Nic nie zmieniło się w tej materii. Wszystko idzie zgodnie z planem. Firma zaczyna działać, radzi sobie całkiem nieźle.Dlaczego Optimus nie uczestniczy w przedsięwzięciu dotyczącym rozliczeń transakcji internetowych tworzonym przez TP Internet, Interię, Prokom i Softbank?Przede wszystkim powodem tego są daleko posunięte uzgodnienia w tej samej kwestii z PolCardem. Z tego, co się orientuję, już w najbliższych tygodniach zostaną ogłoszone szczegóły tego, co robimy wspólnie. W momencie ogłoszenia przez konkurencję ich planów nasze przedsięwzięcie już trwało i trudno było rezygnować z czegoś, co już było na rzecz nowej inicjatywy. Należy oczywiście szanować konkurencję, ale jestem optymistą i uważam, że nasze przedsięwzięcie z PolCardem jest bardzo korzystne.Czy Onet.pl będzie uczestniczył w konsolidacji rynku krajowych portali internetowych?Wydaje mi się, że na dzień dzisiejszy jest to pytanie zbyt konkretne. Nie możemy robić wszystkiego na raz. Obecnie Goldman Sachs rozmawia z potencjalnymi inwestorami strategicznymi dla Onetu i nie możemy wychodzić w tym przypadku przed orkiestrę. Najpierw należy ustalić, kto będzie dla spółki optymalnym partnerem, zrealizować to i dopiero później zastanawiać się nad dalszymi krokami.Czy Optimus prowadzi rozmowy w sprawie akwizycji firm z branży, a jeśli tak, to czy do transakcji dojdzie jeszcze w bieżącym roku?Tak. Rozmowy w sprawie akwizycji trwają. Między innymi dlatego została podjęta decyzja o sprzedaży nieruchomości. Zasoby w ten sposób pozyskane chcemy wykorzystać na inwestycje w internet. Rozmawiając z inwestorami równocześnie rozmawiamy z podmiotami, które możemy kupić czy przejąć i które mogą stanowić wartość dodaną w ofercie dla naszych klientów. Terminów konkretnych transakcji nie jestem w stanie obecnie podać. Myślę, że jeśli nie dojdzie do nich jeszcze w bieżącym roku, to stanie się to przełomie 2000 i 2001 roku.Konfederacja Pracodawców Polskich zaleciła komputery Optimusa jako najlepsze do rozliczania się drogą elektroniczną z ZUS. Wzbudziło to sporo kontrowersji. O ile może wzrosnąć sprzedaż PC-tów przez Optimusa w tym i przyszłym roku?Wydaje mi się dużym nieporozumieniem, że to, co się zdarzyło wywołało tyle emocji. Wszystkie wiodące firmy komputerowe były zaproszone na rozmowy w ZUS z udziałem KPP i zostały poinformowane, jakie wymogi powinien spełniać sprzęt. Reszta zależała od danej spółki. W związku z tym, że dla nas jest to zawsze priorytetem, stworzyliśmy dobrą ofertę. Uważam, że sama cena nie jest najważniejsza. Ważna będzie obsługa przez 24 godziny na dobę, serwis czy kompleksowa obsługa klienta. Na pewno jesteśmy w stanie sprostać zamówieniom, które będą o kilkadziesiąt tysięcy sztuk większe niż planowaliśmy. Natomiast trudno mi na razie powiedzieć, jak to się rozłoży w czasie. Zależy to w pierwszej kolejności od terminu uchwalenia ustawy nakazującej rozliczanie się z ZUS przez internet. Dopóki nie będzie tego wiadomo, nie możemy jednoznacznie stwierdzić czy w 2000 r. sprzedamy 150 czy 200 tysięcy komputerów. Natomiast mamy zarówno potencjał produkcyjny, jak i ludzki, żeby dostarczyć sprzęt w tym roku w takiej ilości, o jakiej mówi KPP.Pod koniec ubiegłego roku mówiło się, że 2000 r. będzie rozstrzygający, jeśli chodzi o podział rynku portali i liczbę wrót do internetu, które przetrwają. Na razie się na to nie zanosi. Jak Pana zdaniem będzie wyglądał rynek portali za rok?Wydaje mi się, że sytuacja ulegać będzie daleko posuniętej weryfikacji. Przede wszystkim mam wrażenie, że przychody mniej liczących się portali będą dużo mniejsze niż przewidywano. Większość dot.com-ów nie radzi sobie tak jak wszyscy oczekiwali. w związku z tym reklama w internecie może nie być tak dochodowa, jak się tego spodziewano. Może to wpłynąć negatywnie na rynek portali, ale nie zagrozi to liderom. Na pewno jednak liczba portali funkcjonujących na rynku zmniejszy się znacznie.Wyznacznikiem koniunktury dla polskich firm informatycznych jest to, co dzieje się na Nasdaq. Zdaniem wielu informatyków, załamanie tego indeksu jest dopiero przed nami. Czy nie obawia się Pan, że kolejna gwałtowna zniżka za oceanem może przynieść załamanie polskiego rynku nowej ekonomii?Jestem optymistą i czarnych scenariuszy nie przewiduję. Natomiast gwałtowne korekty są możliwe i mam nadzieję, że inwestorzy nie będą kierowali się wtedy emocjami, tylko kondycją i potencjałem danej firmy. Uważam, że jesteśmy w tym względzie bardzo dobrze przygotowani i bez problemu przetrwamy każdy spadek koniunktury w branży.Dziękuję za rozmowę.