Ostatnie posunięcia Ministerstwa Skarbu Państwa są coraz bardziej spektakularne i wywołują spore zamieszanie nie tylko wśród politycznych elit, ale także na rynku kapitałowym. To m.in. walka o zablokowanie fuzji BRE z Bankiem Handlowym z udziałem MSP i państwowego jeszcze PZU (wraz z PZU Życie) podgrzewała kursy obu spółek. Nieudane przejęcie BIG-BG przez Deutsche Bank (tutaj także rozgrywającym było PZU) doprowadziło do wzrostu kursu tego pierwszego do najwyższego poziomu w historii notowań. Walka o wpływy w kilku NFI (MSP sprzymierzone z PZU Życie) wywołała wielosesyjną hossę na akcjach funduszy. Czy wniosek o zerwanie umowy prywatyzacyjnej PZU może wywołać większe ruchy na rynku kapitałowym? Z pewnością ta decyzja może negatywnie odbić się na kursie złotego, co w konsekwencji osłabi rynek akcji, nie mówiąc już o podważeniu zaufania zagranicznych inwestorów do inwestycji w naszym kraju. Oddanie przez budżet kilku miliardów złotych (wraz z karami), w sytuacji gdy niepewne są zakładane wpływy z UMTS, spowoduje trudne do oszacowania straty. Aż trudno uwierzyć, by podstawą tak desperackiego ruchu, jaki podjęło MSP, były wyłącznie interesy polityczne, a jeszcze trudniej, by zasłaniając się tzw. racją stanu własną rozgrywkę prowadziło kilku kochających swoje stanowiska prezesów. Dlatego też należy założyć, że prowadzący tak niebezpieczną grę mają już potencjalnego kupca, który sporym bonusem przekona Eureko i BIG-BG, by sprzedały mu swoje akcje PZU, co doprowadzi do szybkiego rozwiązania konfliktu. Jeśli nie, to w imię tzw. racji stanu za udział w niebezpiecznej grze zapłacą podatnicy, czyli wszyscy.
Łukasz Kwiecień