Które spółki w czołówce hossy?

Credit Suisse First Boston uważa, że w I kwartale 2001 r. wyraźnie poprawi się koniunktura na Wall Street. Hossa dotrze także na nasz rynek, jeśli jego sytuacja makroekonomiczna będzie pozytywna. W czołówce wzrostów znajdą się przede wszystkim walory TP SA i Pekao SA.

Zawarte w nadtytule pytanie może wydawać się niezbyt na czasie w dniach, w których spadają indeksy wszystkich dużych giełd świata, a poziom gotówki w portfelach amerykańskich funduszy inwestycyjnych jest najwyższy od czasów kryzysu finansowego w krajach azjatyckich w 1998 r. Ekonomista Credit Suisse First Boston ? Thomas M. Galvin uważa jednak, że na Wall Street zwrot nastąpi prawdopodobnie już w I kwartale 2001 r., kiedy ceny ropy zaczną spadać, a Fed będzie już miał pogląd na inflacyjne skutki propozycji budżetowych nowego prezydenta. Gdy zaś już to nastąpi, zwrot z lokat w akcje na rynkach makroregionu Europy, Bliskiego Wschodu i Afryki może dojść nawet do 50%.Które polskie spółki zatem znajdą się w czołówce hossy, gdy ta wreszcie nadejdzie? Według CSFB, będą to przede wszystkim TP SA i Pekao. Bank ten aktualnie rekomenduje do kupna również EFL, PBK, Elektrim, KGHM, PKN, Optimus i Netię i w tej drugiej grupie ? ze względów fundamentalnych i technicznych ? największe szanse na wzrost notowań rokuje PKN. Do trzymania CSFB zaleca Agorę, BPH, BSK, ComputerLand, Kęty, Orbis, Prokom i Softbank.Kiedy przyjdzie hossa ? powiedziano PARKIETOWI w CSFB ? fundusze inwestycyjne będą kupowały walory polskich spółek, poczynając od tych, których akcje odznaczają się największą płynnością. Pionierami hossy będą więc spółki o największej wartości rynkowej. Największą dynamikę wzrostu notowań wykażą jednak nie one, ale spółki, których akcje będą kupowane w dalszej kolejności ? jeśli starczy jeszcze na nie pieniędzy. Swoją dużą wahliwość zawdzięczają one temu, że wcześniej bardziej spadły, a ponieważ mają mniejszą płynność, więc nawet stosunkowo niewielki napływ pieniądza do tej ?drugiej puli? z łatwością wypchnie je w górę.Jeśli jednak nie poprawi się sytuacja makroekonomiczna, to spodziewana hossa może Polskę ominąć. Na razie bank ten jest jednak dobrej myśli, o czym świadczy zarówno rekomendowanie do kupna 9 na 17 monitorowanych polskich spółek, jak i przeważenie Polski w stosunku do indeksu MSCI EMF ze współczynnikiem 1,2.W innym banku szwajcarskim ? UBS Warburg powiedziano par-kietowi, że również główną rekomendacją na polskim rynku na 2001 r. jest TP SA. Przyszły rok będzie dla niej o tyle istotny, że nowy zarząd, wprowadzany przez akcjonariusza strategicznego France Telecom wybije tę spółkę z jej biurokratycznej drzemki, zaś z punktu widzenia strategii, poziomu zatrudnienia oraz oferowanych produktów upodobni się ona do normalnego, zakorzenionego na rynku operatora łącznościowego i z tego powodu znakomity wzrost jej zysków rynki skwitują wyższymi notowaniami. Jednocześnie, konkurenci nie zdołają w tym czasie jeszcze osłabić sprawowanej przez TP SA faktycznej kontroli nad cenami połączeń w telefonii przewodowej, a zyski Centertela będą wzrastały wykładniczo. W efekcie, UBS Warburg spodziewa się, że notowania tej spółki wzrosną o 72%.Jeszcze na jeden czynnik, który powinien pomóc warszawskiej giełdzie otrząsnąć się z bessy, wskazuje francuski bank Société Générale. W ciągu ostatniego roku ? stwierdza on ? notowania na GPW wykazywały silną korelację z rynkiem Nasdaq, gdy waha się on (w górę lub w dół) co najmniej o 2,5%. Tymczasem, z powodu swojego cyklu budżetowego, spółki amerykańskie koncentrują wydatki na informatykę w IV kwartale. Jest więc bardzo prawdopodobne ? stwierdza SG ? że pod koniec roku akcje notowanych na Nasdaq spółek informatycznych, a zwłaszcza tych, które produkują urządzenia dla infrastruktury internetowej, znacząco wzrosną, a ta sektorowa hossa zapewne odbije się echem również w Warszawie.Société Générale rekomenduje do kupna Agorę (z ceną docelową 127 zł), BRE (161,50 zł), ComputerLand (145 zł), Elektrim i WBK (30,10 zł), a do trzymania Prokom (218 zł) i Softbank (78,50 zł). Niezależnie od wspomnianego śledzenia rynku Nasdaq, bank ten spodziewa się ogólnej poprawy notowań, ale sądzi, że będzie to proces powolny.WIG na koniec roku SG prognozuje na poziomie raczej 17 000 pkt., niż 15 000 (m.in. dzięki bardzo prawdopodobnemu zwiększeniu w ostatnich dniach grudnia aktywności funduszy emerytalnych). Bank ten ostrzega jednak, że niektóre spółki giełdowe mogą w tym okresie dokonywać kosmetyki swoich wyników finansowych i przedstawiać je w postaci upiększonej.

Mariusz Kukliński (Londyn)