Giełdowy Pamapol chciał skupić w wezwaniu od 17,65 do 23,66 proc. walorów Wilbo. Dodatkowo miał wyemitować dla dwóch założycieli rybnej spółki nieco ponad 2 mln walorów - tak aby kontrolować od 59,9 proc. do 65,9 proc. kapitału Wilbo. - Nie udało nam się skupić zamierzonej liczby akcji. Na razie nie możemy podać, ile walorów chcieli sprzedać inwestorzy. Zabrakło jednak dużo papierów, żeby wezwanie się powiodło - mówi Paweł Szataniak, prezes Pamapolu.
Odstępują od zakupu
rybnej spółki...
Powodzenie wezwania było warunkiem emisji walorów dla założycieli i największych akcjonariuszy Wilbo. Widomo już, że Pamapol nie wyemituje akcji, a przejęcie Wilbo nie dojdzie do skutku. - Na dziś sprawa jest zamknięta - potwierdza prezes Szataniak. Dodaje, że celem Pamapolu nie jest kupienie rybnej spółki za wszelką cenę.
- Niepowodzenie wezwania ogłoszonego przez Pamapol na akcje Wilbo jest pewnym zaskoczeniem. Wydawało się, że cena zaproponowana przez producenta dań gotowych powinna zadowolić inwestorów - szczególnie że kilka dni temu została podniesiona z 4 do 4,4 zł. Patrząc na wartość fundamentalną Wilbo, kondycję finansową oraz sposób zarządzania, zaproponowana cena 4,4 zł za akcję jest stosunkowo wysoka - komentuje Dorota Puchlew, analityk DM PKO BP.