Trwający konflikt zbrojny skutkuje wzrostem popytu na żywność, materiały higieniczne i produkty dla wojska. To właśnie w tych trzech grupach możemy znaleźć spółki, które od kilku dni mocno drożeją na GPW.
W środę po południu liderem wzrostów na rynku głównym była Lubawa, producent m.in. kamizelek kuloodpornych. Walory tej spółki zyskiwały aż 50 proc., do 4,5 zł. Tylko w trakcie pierwszej połowy sesji właściciela zmieniły akcje o wartości rzędu 30 mln zł. Obrót na Lubawie był wyższy niż akcjami takich blue chips, jak Lotos, Tauron, mBank czy Orange Polska. Od czasu agresji Rosji na Ukrainę (24 lutego) kapitalizacja Lubawy wzrosła ponaddwukrotnie.
Wiceliderem wzrostów podczas środowej sesji był producent dań gotowych Pamapol. Jego akcje po południu zyskiwały 46 proc., do 5,8 zł, przy stosunkowo wysokich – jak na tę spółkę – obrotach. Na podium pod względem procentowej zmiany kursu znalazła się też grupa Makarony Polskie. Jej akcje zyskiwały 38 proc., do 11,8 zł. Spożywcze spółki nie wypowiedziały się oficjalnie na temat wpływu trwającego konfliktu zbrojnego na ich przychody. Jednak najwyraźniej inwestorzy są przekonani, że wpływ ten będzie mocno pozytywny. Analogiczne zachowanie notowań tej grupy firm obserwowaliśmy wiosną 2020 r., podczas wybuchu pandemii Covid-19.
Czytaj więcej
Wartość eksportu ogółem towarów rolno-spożywczych z Polski wzrosła w 2021 r. do nienotowanego dotąd poziomu 37,4 mld euro, czyli 170,8 mld zł. To o 9 proc. więcej niż w 2020 r.
Na celowniku inwestorów znalazło się też Seko, produkujące przetwory rybne. Po południu akcje spółki drożały o 28 proc., ale w pierwszych godzinach sesji popyt był tak duży, że handel nie mógł ruszyć. Notowania zawieszono, a teoretyczny kurs otwarcia implikował trzycyfrowy wzrost. Zapytaliśmy Seko, czy obserwuje zwiększony popyt na swoje produkty od czasu wybuchu wojny na Ukrainie.