Polskie firmy coraz odważniej poczynają sobie w regionie. W dużej mierze to zasługa zasobnych portfeli inwestorów, którzy - kupując akcje - zdają się mówić: ufamy wam, rozwijajcie biznes i rośnijcie w siłę. A jak najszybciej zwiększyć udziały w rynku, podnieść swoje moce produkcyjne lub zdywersyfikować działalność? Przejmując inną firmę!

Ale kto chce rozwijać się poprzez przejęcia, dochodzi do wniosku, że sprawa wcale nie jest taka prosta... Spółki narzekają, że okazji na polskim rynku jest już jak na lekarstwo. Piątkowy debiutant Erbud cieszy się, że z oferty pozyskał więcej, niż pierwotnie zakładał. Dzięki temu będzie mniej skrępowany, czytaj: będzie mógł więcej wydać na przejęcia, które obiecał w prospekcie emisyjnym.

Spółki zniechęcone wygórowanymi wycenami krajowych firm zaczynają zerkać poza Polskę. Włączenie do grupy zagranicznego przedsiębiorstwa ma wszak wiele plusów - przede wszystkim umożliwia szybką ekspansję na nowe, chłonne rynki. Docenił to produkujący słodycze Wawel, który właśnie poinformował, że zainwestował w firmę ukraińską. Świadczącemu usługi dla branży wydobywczej Kopeksowi udało się dopiąć transakcję przejęcia na rynku niemieckim. Informatyczny ATM kupił udziały w spółce holenderskiej, dzięki której zaistnieje też w Skandynawii. Z kolei Lentex może umocnić swoją międzynarodową pozycję na rynku włóknin, łącząc się z czeskim Pegasem, notowanym w Pradze i Warszawie. Może nie są to tak spektakularne transakcje, jak ubiegłoroczne przejęcie Możejek przez Orlen, ale warto zwrócić na nie uwagę.