Polskie i zagraniczne sklepy w sojuszu przeciwko ustawie

Przedsiębiorcy oczekują, że ustawa o tworzeniu i działaniu punktów o wielkich powierzchniach będzie odrzucona. Od dawna spędza ona sen z powiek handlowcom

Aktualizacja: 20.02.2017 05:56 Publikacja: 30.05.2007 07:55

Dziś nad ustawą o wielkopowierzchniowych obiektach handlowych ma głosować Senat. Sejm uchwalił ją na początku maja. Wiele zapisów tej ustawy budzi sprzeciw środowiska przedsiębiorców. Jednak na kluczowym miejscu znajduje się konieczność uzyskiwania pozwoleń.

Utworzenie sklepu o powierzchni powyżej 400 mkw. będzie wymagało zezwolenia gminy. Jeszcze trudniej będzie w przypadku obiektów o powierzchni powyżej 2 tys. mkw - dodatkowo będzie wymagana zgoda sejmiku wojewódzkiego. Przedstawiciele branży handlowej i ekonomiści są zgodni: ustawa jest korupcjogenna i spowolni procesy inwestycyjne. - Ponadto istniałaby konieczność uzyskania zgody lokalnych organizacji kupieckich, które są dla obiektów wielkopowierzchniowych konkurencją - tłumaczy Renata Juszkiewicz, dyrektor przedstawicielstwa Grupy Metro w Polsce.

Branża spożywcza zwarła

szyki przeciwko ustawie

Sklepy wielkoformatowe generują niemal połowę obrotów sklepów w Polsce. Przedstawiciele polskich sieci: Piotr i Paweł, Polomarket i Alma Market, wspólnie z przedstawicielami Tesco, Carrefoura i E. Leclerca wystąpiły z apelem o odrzucenie ustawy. Dołączyła do nich Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych Lewiatan. Eksperci podkreślają, że przed uzyskaniem zezwolenia trzeba byłoby ponieść znaczne koszty i to bez gwarancji, że zezwolenie się uzyska. To zaś oznacza, że w szczególnie trudnej sytuacji znajdą się firmy bez silnego zaplecza finansowego, do których zalicza się znaczna część polskich przedsiębiorstw w początkowej fazie rozwoju. Tych, które teoretycznie ustawa ma chronić.

Mniejsi też są na "nie"

Giełdowa Emperia Holding (dawne Eldorado) jest operatorem sieci sklepów Stokrotka i Groszek. Te ostatnie są mniejsze niż 400 mkw., natomiast część Stokrotek "podpada" pod zapisy ustawy. - Generalnie ta ustawa nie miałaby znaczącego wpływu na naszą działalność. Jednak uważam, że działalność handlowa powinna być regulowana przez mechanizmy rynkowe, a nie przez polityków - mówi Artur Kawa, prezes Emperii Holding. Wtóruje mu Jan Domański, rzecznik prasowy giełdowego Eurocashu (ma Delikatesy Centrum i sklepy "abc"). - Moim zdaniem, wszelkie ograniczenia handlu są na niekorzyść całego rynku - mówi.

Klienci chcą dużych sklepów

Do krytycznej oceny proponowanych przepisów dołączają się również inne firmy zajmujące się handlem detalicznym. - Jeśli prowadzona przez nas sprzedaż na dużych powierzchniach się sprawdza, to oznacza że oczekują tego klienci - mówi Katarzyna Górecka z NFI EMF zarządzającego salonami Empik i Smyk. Jej zdaniem, klienci swoje preferencje zakupowe manifestują nogami, chętniej odwiedzając większe punkty.

Artur Mikołajko, prezes Intersportu sprzedającego odzież i sprzęt sportowy, uważa, że trzeba wspierać mniejsze podmioty. - Sami tak zaczynaliśmy - dodaje. Jego zdaniem, proponowane przepisy nie pomogą jednak małym firmom, choćby dlatego że są nielogiczne. W obecnym kształcie nie powinny zostać przyjęte.

Małe prawdopodobieństwo

Przedstawiciele branży handlowej wierzą, że Senat odrzuci ustawę. Zresztą wiele na to wskazuje. Przeciwko niej opowiedziała się już senacka komisja samorządu terytorialnego i administracji państwowej.

Takiego samego zdania była komisja gospodarki narodowej. Druzgocącym argumentem przeciwko tej ustawie była też opinia Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej stwierdzająca jej niezgodność z prawem europejskim. Do tego dochodzi opinia Biura Analiz Sejmowych o niezgodności ustawy z konstytucją.

komentarze

Dariusz Pachla

Wiceprezes LPP

Projektowany zakaz głównie

uderzyłby w konsumentów

Jestem zdecydowanie przeciwny wprowadzeniu ograniczeń w otwieraniu sklepów wielkopowierzchniowych. To działanie przeciwko wolnemu rynkowi. Patrząc przewrotnie na tę sprawę, to gdyby takie przepisy zaczęły jednak obowiązywać, to mogłoby to się okazać dla naszej firmy korzystne. Mamy już dość dobrze rozwiniętą sieć salonów Reserved Mówiąc poważnie, to z dostępnych mi danych wynika, że projektowane zmiany nie będą wcale chroniły mniejszych przedsiębiorców. Będą natomiast niekorzystne dla konsumentów, czyli nas wszystkich. Moim zdaniem, nie dojdzie do ich uchwalenia.

Jerzy Mazgaj

Prezes Almy Market

Ta ustawa jest korupcjogenna.

Liczymy, że zostanie odrzucona

Nasze sklepy mają powierzchnię grubo przekraczającą 400 mkw., więc "podpadałyby" pod zakres obowiązywania ustawy. Pewnie w końcu dostalibyśmy pozwolenia, ale wymagania tej ustawy spowodowałyby, że proces inwestycyjny bardzo by się spowolnił.

Uważam, że ustawa, nad którą będzie głosował Senat, byłaby bardzo szkodliwa dla przedsiębiorców - zarówno dla polskich, jak i zagranicznych. Taka regulacja byłaby jednoznaczna z dyskryminowaniem większych i preferowaniem mniejszych podmiotów, czyli byłaby sprzecza z zasadą równości gospodarczej. Nie można robić sztucznych ograniczeń. Co ważne - ta ustawa byłaby korupcjogenna.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy