Wzrost liczby klientów detalicznych z 800 tys. do 1,2 mln, 100 dodatkowych placówek, a także 12-proc. udział w portfelu kredytów hipotecznych - to nowe cele Millennium, które bank planuje osiągnąć do końca 2009 r. Millennium spodziewa się też, że w niecałe trzy lata uda mu się zwiększyć zwrot z kapitału netto (ROE) z obecnych 15,4 do 20 proc., a relację kosztów do dochodów obniżyć z 62,3 proc. do 55 proc. - Cele ambitne i do zrealizowania. Bank udowodnił już zresztą, że potrafi się rozwijać - mówi Dariusz Górski z DB Securities. - Chociaż nie stało się to bez pomocy BPH, który zaprzestał udzielania walutowych kredytów hipotecznych - dodaje analityk.
Ogłoszone przed piątkową sesją plany spotkały się wręcz z entuzjastycznym przyjęciem inwestorów. Kurs walorów Millennium wzrósł na koniec notowań o 5,75 proc., do 13,8 zł, a w niektórych momentach akcje kosztowały nawet 14,49 zł.
- To, co rynkowi mogło się spodobać najbardziej, to odważna decyzja o powiększeniu sieci placówek o kolejne 100 oddziałów i fakt, że osiągają one rentowność nie po trzech, jak wcześniej zakładał bank, lecz już po dwóch latach - twierdzi Andrzej Powierża z DM PKO BP. Jego zdaniem, nie zaskakują ogłoszone przez bank cele finansowe, czyli 20 proc. ROE i 55 proc. C/I. - Przy ostrożnych prognozach można było oczekiwać takich wielkości - tłumaczy. - Po rynkowej wycenie akcji widać zresztą, że inwestorzy oczekują przekroczenia planów finansowych, bo 20-proc. zwrot z kapitału nie uzasadnia obecnej ceny walorów - dodaje Powierża.
Millennium nowe średnioterminowe cele ogłosił po tym, jak na początku tego roku udało mu się zrealizować większość założeń, które według wcześniejszych planów miał osiągnąć dopiero pod koniec 2008 r.
Plany Millennium dotyczą przede wszystkim bankowości detalicznej. Udział banku w łącznym portfelu kredytów hipotecznych z obecnych 10,5 proc. ma dojść do 12 proc. TFI Millennium ma zwiększyć udział w rynku funduszy z 4 do 6 proc. Ambitny jest też plan sprzedaży kredytów gotówkowych. Kwotę 605 mln zł pożyczoną w 2006 r. bank chce podwyższyć w 2009 r. do 2 mld zł, co, jak szacuje, da mu 8-proc. udział w rynku.