Najpewniej dopiero w przyszłym tygodniu okaże się, kto stanie na czele nowego zarządu Orlenu. Faworytem wydaje się obecny p. o. prezesa koncernu Wojciech Heydel. To zresztą jedyny kandydat, który przyznał oficjalnie, że ubiega się o prezesurę. Pozostali, podobnie zresztą jak i firma, która została wynajęta do przeprowadzenia konkursu, milczą jak zaklęci. Procedura przeprowadzana jest bowiem w bardzo hermetyczny sposób i niewiele informacji wydostaje się na zewnątrz.
Według pogłosek, jakie pojawiają się w tym kontekście, o fotel prezesa płockiego koncernu ubiega się aż kilkunastu kandydatów. Realne szanse na wybór ma jednak najwyżej pięciu, sześciu chętnych.
Na dziennikarskiej giełdzie wymienia się zaledwie kilka nazwisk. Kontrkandydatem Heydla mógłby więc być obecny szef litewskich Możejek, a wcześniej zasiadający w zarządzie czeskiego Unipetrolu (obie firmy należą do grupy kapitałowej Orlenu) Marek Mroczkowski. Wśród ewentualnych kandydatów na przyszłego prezesa płockiego koncernu wymienia się również byłego wiceministra skarbu Dariusza Marca i byłego wiceprezesa KGHM Andrzeja Szczepka. Żaden z tej trójki nie potwierdził nigdy, że wystartował w konkursie.
Na korzyść obecnego p. o. Orlenu przemawia nie tylko znajomość branży paliwowej (był m.in. szefem spółki BP Polska) i samego płockiego koncernu (zasiada w zarządzie spółki od trzech i pół roku). Heydel, już po wybraniu go na tymczasowego szefa Orlenu, wybrany został również do władz zagranicznych spółek z grupy. W pierwszych dniach tego miesiąca stanął na czele nadzoru czeskiego Unipetrolu oraz został wybrany przez radę nadzorczą litewskich Możejek na stanowisko prezesa tej firmy.
O tym, że Heydel może zostać następcą Piotra Kownackiego (którego przed dwoma miesiącami zawieszono w pełnieniu funkcji prezesa Orlenu), "Parkiet" pisał pierwszy jeszcze w październiku 2007 r.