Uchwała Rady Ministrów zobowiązująca ministra skarbu państwa do przejęcia kontroli nad projektem budowy terminalu LNG (na skroplony gaz ziemny) prawdopodobnie zaskoczyła wszystkich zainteresowanych. Pierwsze szczegółowe rozmowy resortu na ten temat z zarządami Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa, do którego należy 100 proc. udziałów Polskiego LNG (ma realizować inwestycję) oraz państwowego Gaz-Systemu (ma przejąć projekt) odbędą się w następnym tygodniu.
- Będziemy dyskutować o sposobie i harmonogramie przejęcia tej inwestycji przez Gaz-System. Na razie nic nie jest ustalone - mówi Krzysztof Żuk, wiceminister skarbu.
Najważniejszym problemem do rozstrzygnięcia będzie sprawa finansowania budowy. Ubiegłoroczne szacunki mówiły, że pochłonie ona co najmniej 1,6 mld zł. Obecnie trwają nowe wyliczenia, które zapewne wykażą potrzebę zainwestowania znacznie większej kwoty.
Tymczasem jeszcze na początku maja minister Żuk domagał się od zarządu Gaz-Systemu informacji, czy na pewno wystarczy spółce pieniędzy (około 5 mld zł) na realizację do 2013 r. projektów związanych z rozbudową sieci przesyłowej. Przypomnijmy, że kilka tygodni temu zapadła decyzja o przejęciu przez Gaz-System projektu budowy gazociągu Baltic Pipe (również od PGNiG), który ma połączyć systemy Polski i Danii (wcześniej nie było tego w planach spółki). Koszt szacowany jest na 430-450 mln euro (1,4-1,5 mld zł według obecnego kursu NBP).
Czy w tej sytuacji spółce wystarczy pieniędzy na terminal? - Zorganizowanie finansowania będzie należało do firmy Polskie LNG, która została powołana specjalnie do budowy terminalu LNG. To jest projekt, który z założenia miał się spinać finansowo i uważamy, że tak powinno być nadal. Zakładamy, że finansowanie będzie pochodzić z kredytów - mówi Paweł Stańczak, członek zarządu Gaz-Systemu. Dodaje, że to, kto zapewni finansowanie i jak będzie ono zabezpieczone jeszcze nie jest ustalone. Z kolei minister Żuk przekonuje, że resort nie chce nakładać na spółkę nowych zobowiązań, które przerosną jej możliwości finansowe.