Pierwsza rozprawa w sprawie Elektrim kontra Skarb Państwa (SP) o akcje Zespołu Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin zakończyła się po myśli konglomeratu (w upadłości układowej). Sąd przychylił się do wniosku Jerzego Modrzejewskiego, reprezentującego zarządcę Elektrimu i... postępowanie zawiesił. Dał SP 30 dni na zwrócenie się do Rady Ministrów z wnioskiem, aby wypowiedziała się w sprawie sprzedaży akcji PAK-u Elektrimowi.
Ruszy procedura
Elektrim trzeci rok domaga się sprzedaży pakietu 50 proc. akcji PAK-u, co przewiduje umowa prywatyzacyjna z 1999 r. SP zwleka m.in. w związku z sytuacją finansową Elektrimu. Uważa, że nie jest do tego zobowiązany i podkreśla, że transakcja wymaga zgody rządu. - Dziwi sąd postawa Skarbu Państwa, który mimo wniosków powoda nie wystąpił do tej pory do Rady Ministrów o zgodę, bądź jej brak. Potrzebna jest jakakolwiek decyzja. Skarb Państwa nie może arbitralnie powiedzieć, że o nią nie wystąpi - powiedziała sędzia prowadząca sprawę.
ZE PAK na giełdę?
Jeśli SP wypełni nakaz ruszy procedura sprzedaży 50-proc. pakietu akcji PAK. Szczegóły transakcji skrywają umowa prywatyzacyjna oraz aneksy i porozumienia zawarte przez Elektrim ze SP w ostatnich latach. - Czy się odwołamy od decyzji sądu, okaże się po konsultacjach z ministrem - stwierdził Lucjan Jażyński, radca prawny SP. Z umowy, którą przerzucali się prawnicy, wynika, że jeśli SP nie dostanie zgody rządu, to i tak będzie musiał sprzedać akcje PAK-u, tyle że w ofercie publicznej. Jej konstrukcja ma uniemożliwić "stronie trzeciej" przejęcie kontroli nad spółką (co ciekawe, sprzedaż akcji ZE PAK przewidują Kierunki prywatyzacji na 2009 r.).