Handel akcjami nie tylko na giełdzie

Platformy transakcyjne to nie tylko forex, czyli waluty. Handlować można też m.in. akcjami, a dokładnie – kontraktami na różnice kursowe (CFD). Taka inwestycja może być uzupełnieniem, a nawet alternatywą dla bezpośrednich inwestycji na GPW. Lista zalet pozagiełdowego rynku jest długa. Jednak są i wady

Aktualizacja: 27.02.2017 00:42 Publikacja: 17.03.2011 11:23

Handel akcjami nie tylko na giełdzie

Foto: Archiwum

Na palcach jednej ręki można policzyć działające na polskim rynku biura maklerskie, które oferują dostęp do pozagiełdowego rynku obrotu akcjami. Jednak, jak zapewniają ich przedstawiciele, zainteresowanych taką usługą klientów przybywa, a obroty rosną w bardzo szybkim tempie. Dokładnych danych nikt jednak nie ujawnia. Czy inwestycja w kontrakty na różnice kursowe (CFD od ang. Contract for Difference) jest korzystniejsza niż bezpośrednio w walory na giełdzie?

[srodtytul]Koszty mogą być niższe albo wyższe[/srodtytul]

Kontrakty na różnice kursowe to odpowiedniki giełdowych kontaktów terminowych. Na platformach transakcyjnych – podobnie jak w przypadku foreksu, czyli handlu walutami – broker, który dostęp do takiej platformy oferuje, jest najczęściej stroną transakcji, czyli pośredniczy pomiędzy sprzedającymi i kupującymi, pełniąc funkcję na wzór kantora. To oznacza, że często zamiast typowych prowizji maklerskich stosowane są tzw. spready: broker kupuje od jednego klienta kontrakt po cenie niższej, niż następnie sprzedaje innemu klientowi. Cała transakcja trwa oczywiście ułamki sekund, podobnie jak na rynku kasowym, gdzie „pośredników” nie ma. W przypadku niewystarczającej płynności broker sam zostaje z kontraktami w ręku, jednak wówczas cena dla sprzedającego jest skorygowana o odpowiednie dyskonto.

CFD to często niższe prowizje, które wyrażone są w typowych opłatach od transakcji lub spreadach. Na przykład teraz w City Index, gdzie ceny CFD na dane papiery odpowiadają cenom rynkowym, prowizja od kontraktu na polskie akcje, niezależnie od wkładu czy obrotu, wynosi 0,1 proc. zarówno przy otwarciu, jak i zamknięciu pozycji. To wartości nieosiągalne w handlu za pośrednictwem biur maklerskich, gdzie prowizja to zazwyczaj 0,3–0,4 proc. – Dodatkowo nie ma określonego minimum, czyli klienci mogą przeprowadzać transakcje, w przypadku których prowizja wynosi np. tylko 1 grosz – mówi Łukasz Wardyn, dyrektor zarządzający na Europę Środkowo-Wschodnią w polskim oddziale City Index.

Na platformie TMS Direct klient zawiera transakcję po cenie odchylonej od rynkowej nawet o 0,45 proc. – Przy transakcji, której wartość przekracza 35 tys. zł, nie jest pobierana prowizja. W przypadku transakcji o wartości poniżej tego progu prowizja wynosi 62,4 zł – mówi Bartosz Sawicki, analityk TMS Brokers. Na przykład przy transakcji o wartości 30 tys. zł, dodatkowa prowizja wynosiłaby 0,2 proc.

W X-Trade Brokers prowizja dla CFD na amerykańskie akcje wynosi 0,1 proc., a w przypadku polskich akcji jest dokładnie taka sama jak dla bezpośrednich inwestycji na GPW, które biuro też oferuje – czyli 0,25 proc. przy otwarciu, 0,19 proc. przy zamknięciu pozycji. Jednak XTB poszedł krok do przodu i oferuje kontrakty z bezpośrednim dostępem do rynku, CFD DMA (Direct Market Access). Tutaj – w przeciwieństwie do klasycznych CFD – broker nie jest pośrednikiem w transakcji: zlecenie klienta jest realizowane po najlepszej cenie z giełdowego arkusza zleceń, tak jak w typowych transakcjach w biurze maklerskim.

[srodtytul]Lewar, który kosztuje[/srodtytul]

Koszt inwestycji w CFD często jednak okazuje się wyższy niż inwestycji bezpośrednio na GPW. Trzeba bowiem doliczyć koszty finansowania, jeśli korzystamy z tzw. lewaru, czyli inwestujemy na kredyt. A najczęściej właśnie taka możliwość skłania w ogóle do korzystania z CFD. Zazwyczaj wystarczy wpłacić depozyt rzędu 15 proc. wartości transakcji. Im bardziej płynny instrument, tym depozyt może być mniejszy – dla indeksów akcji jest to nawet 5 proc., a dla niektórych pojedynczych papierów może sięgać 100 proc. Koszt finansowania to stawka rynku pieniężnego (overnight albo 1-miesięczny WIBID lub WIBOR) plus marża. W XTB i City Index ta ostatnia wynosi na przykład 2,5 proc. w skali roku, w TMS jest to 1,75 proc. Jeżeli pozycja zostanie otwarta i zamknięta tego samego dnia, opłata nie jest naliczana.

– Ze względu na ten dodatkowy koszt kontrakty CFD są najefektywniejszą formą inwestowania w przypadku najkrótszych horyzontów inwestycyjnych – komentuje Bartosz Sawicki.

W transakcjach kontraktami uwzględniana jest też dywidenda. – Inwestorowi wypłacany jest jej ekwiwalent, który naliczany jest od wartości zajętej pozycji. Natomiast inwestorowi, który zajął krótką pozycję na kontrakcie, potrącana jest z rachunku kwota odpowiadająca dywidendzie – mówi Bartosz Sawicki.

[srodtytul]Krótka sprzedaż i inne dodatkowe możliwości[/srodtytul]

Platformy transakcyjne, poza lewarem przy inwestowaniu w pojedyncze walory (na GPW dostępne są kontrakty jedynie na indeksy – tu też stosuje się lewar), dają szereg innych dodatkowych możliwości. – Dla klientów istotna jest łatwość przeprowadzania transakcji na spadek cen (krótka sprzedaż – red.), która w formie internetowej w większości biur maklerskich nie jest dostępna – przekonuje Łukasz Wardyn. – Możliwość inwestycji na spadek kursu akcji na giełdzie KGHM czy PKN Orlen to ciekawa alternatywa dla wszystkich inwestorów, zarówno tych dynamicznie korzystających z każdej sesji, jak również oczekujących „niedźwiedzich” ruchów w dłuższych terminach – komentuje Jarosław Szymeczko, menedżer ds. PR w X-Trade Brokers. – Obecnie dostępnych jest 69 instrumentów opartych na akcjach notowanych na GPW, w przypadku 19 z nich możliwe jest zajmowanie tzw. krótkiej pozycji – mówi o ofercie biura Bartosz Sawicki z TMS Brokers.

– Klienci cenią sobie też m.in. brak opłat za notowania w czasie rzeczywistym – dodaje Łukasz Wardyn. – Klient korzysta z zaawansowanej i przyjaznej platformy z możliwością intuicyjnego wykorzystania chociażby zleceń „stop loss” czy „take profit”, bieżącej wyceny pozycji, zaawansowanych narzędzi analizy technicznej czy możliwości handlu automatycznego – wskazuje też Jarosław Szymeczko.

Zaletą kontraktów jest również płynność, której poziom jest co najmniej tak wysoki, jak na rynku kasowym. – W przypadku CFD płynność nigdy nie jest mniejsza niż na danej giełdzie. Może być równa lub większa, jeżeli w obrębie danego brokera CFD jest bardzo duże zainteresowanie danymi akcjami – mówi Łukasz Wardyn.

[srodtytul]Mniej kontroli, mniej przejrzystości[/srodtytul]

Przedstawiciele tradycyjnych biur maklerskich zazwyczaj traktują kontrakty CFD jako uzupełnienie oferty GPW. Z kolei przedstawiciele samej giełdy wskazują na szereg przewag parkietu nad platformami transakcyjnymi. Wymieniane przez nich zalety obrotu giełdowego to przejrzystość, płynność widoczna w arkuszu zleceń, niskie koszty i brak ukrytych kosztów, bezpieczeństwo obrotu gwarantowane przez Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych (fundusz gwarancyjny), samą GPW i domy maklerskie, anonimowość transakcji (giełda nie jest stroną transakcji), kontrola rynku przez Komisję Nadzoru Finansowego czy możliwość wpływu na spółkę (prawo głosu z akcji na WZA).

Z kolei wady platform oferujących obrót CFD to, ich zdaniem, niskie bezpieczeństwo obrotu (zawieranie transakcji z organizatorem platformy, brak niezależnej instytucji rozliczającej, ryzyko upadłości, brak funduszu gwarancyjnego) i przede wszystkim brak przejrzystości rynku. Ponieważ nie ma dostępu do arkusza zleceń, nieznane są popyt i podaż, brakuje też informacji na temat obrotów, a ceny podawane przez platformę niekoniecznie odzwierciedlają ceny na giełdzie. Ponadto brakuje jasnej informacji o kosztach transakcyjnych (zawartych w spreadzie), a rynku nie nadzoruje KNF.

[ramka][srodtytul]Koszty na platformach i GPW mogą być porównywalne[/srodtytul]

Rozważmy przykładowo, że klient chce kupić 100 akcji KGHM. Cena aktualna to 172 zł za papier. Jeżeli kupuje na GPW, to za 100 akcji KGHM zapłaci 17 200 zł. Średnio biura maklerskie pobierają prowizję 0,35 proc. wartości transakcji. Zatem do inwestycji klient musi doliczyć 60,2 zł. Załóżmy, że po miesiącu akcje KGHM kosztują 190 zł. Przy sprzedaży klient znów płaci prowizję, która odchudza jego portfel o kolejne 66,5 zł. Jego zysk to zatem 1800 zł minus 126,7 zł, czyli 1673,3 zł.

Jeżeli klient zdecyduje się na rynek pozagiełdowy, na przykład na ofertę X-Trade Brokers, gdzie nie ma spreadu, a są prowizje, koszt przy zakupie CFD wyniesie 43 zł. System XTB Trader wysyła zlecenie do zagranicznego brokera współpracującego z XTB w zakresie polskiego rynku. Prowizja przy sprzedaży papierów sięgnie 36,1 zł. Po drodze jednak dojdzie koszt finansowania lewaru. Klient do zrealizowania transakcji potrzebuje złożenia tylko wyrażonego procentowo depozytu. Dla KGHM wymagany depozyt wynosi 15 proc., czyli 2580 zł. Miesięczny koszt „pożyczki” pozostałej kwoty to ok. 3,9 proc. (1-miesięczny WIBOR) plus marża 2,5 proc. (podzielone przez 12), czyli blisko 78 zł. Ostateczny zysk z inwestycji to zatem 1800 zł minus 157,1 zł, czyli 1642,9 zł. To mniej niż na rynku kasowym. Jednak w tym czasie resztę z 17 200 zł (poza depozytem) klient mógł wykorzystać na inne, być może zyskowne, inwestycje. Trzeba też pamiętać, że ostateczne rozstrzygnięcie tego, która inwestycja jest bardziej zyskowna, zależy od czasu inwestycji (gdyby klient sprzedał akcje KGHM po kilku dniach, koszt finansowania byłby znacznie mniejszy), poziomu prowizji (na przykład w City Index są one teraz niższe niż w XTB, do lipca będą wynosiły 0,1?proc., potem 0,2 proc., zarówno przy kupnie, jak i sprzedaży) lub spreadów (np. w TMS mogą one sięgać 0,45 proc. ceny rynkowej akcji). [/ramka]

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy