Na foreksie można zarabiać, ale trzeba unikać błędów

Nie tylko garstka, ale więcej niż co czwarty uczestnik rynku zarabia na inwestycjach na foreksie – wynika z danych publikowanych od niedawna w Stanach Zjednoczonych. Jakich błędów unikać, by zwiększyć swoje szanse na przetrwanie i osiąganie zysków ze spekulacji?

Aktualizacja: 25.02.2017 20:59 Publikacja: 19.04.2011 13:57

Na foreksie można zarabiać, ale trzeba unikać błędów

Foto: GG Parkiet

Na temat rynku forex krążą rozmaite historie. Jedne mówią, jak za pomocą silnej dźwigni finansowej, czyli możliwości obracania kwotami wielokrotnie większymi od posiadanego kapitału, szybko można zbić bajeczną fortunę. Opowieści te ścierają się jednak z przestrogami. Na forach internetowych poruszających temat rynku walutowego usłyszeć można często, że podobno 90–95 proc. nowo upieczonych traderów kończy swoją pierwszą przygodę z foreksem całkowitą porażką. Nie mając odpowiedniego przygotowania teoretycznego i umiejętności, podobno szybko przegrywają z destrukcyjnymi emocjami.

Wiele z tych opowieści ma jednak to do siebie, że nie jest poparta wiarygodnymi danymi statystycznymi. Są to jedynie obiegowe opinie. Na szczęście od jesieni 2010 r. coraz więcej na ten temat można dowiedzieć się z raportów amerykańskich brokerów foreksowych. Działające wespół rządowa agencja CFTC (Commodity Futures Trading Commission) oraz branżowa organizacja NFA (National Futures Association) wymagają, by brokerzy udostępniali nowym klientom, dopiero otwierającym rachunek, niezwykle istotne informacje: procent rachunków inwestycyjnych klientów, które przyniosły zyski w ciągu kwartału, oraz procent rachunków stratnych (dane te muszą obejmować co najmniej cztery kolejne kwartały). Wymóg publikacji tych danych to jedna z licznych konsekwencji kompleksowej reformy regulacji rynków finansowych Dodda-Franka z połowy 2010 r., będącej z kolei echem kryzysu po upadku banku Lehman Brothers.

Dzięki temu, że specjaliści zajmujący się monitorowaniem amerykańskiego rynku forex zebrali owe raporty od sporej grupy tamtejszych czołowych brokerów, na temat zyskowności traderów wreszcie można powiedzieć coś wiarygodnego, a nie tylko opierać się na obiegowych opiniach.

Jak wynika z zestawienia sporządzonego przez internetowy serwis Forex Magnates, tuż po wprowadzeniu nowych regulacji, III kwartał zeszłego roku zakończyło na plusie 27 proc. rachunków prowadzonych przez 11 „przepytanych” brokerów (łącznie prowadzili oni ponad 123 tys. rachunków). Co ciekawe, z raportów wynika, że odsetek ten jest w miarę stały i nie ulega radykalnym zmianom w zależności od sytuacji rynkowej (był podobny w każdym z kwartałów począwszy od IV kw. 2009 r. – mimo że w tym czasie przykładowo kurs najważniejszej pary walutowej EUR/USD podlegał zmiennym tendencjom). Potwierdziło to zresztą kolejne zestawienie sporządzone przez Forex Magnates w połowie stycznia – w IV kwartale zeszłego roku średnio 28 proc. rachunków było na plusie. Można więc szacować, że na dłuższą metę zyski udaje się osiągać nieco ponad jednej czwartej wszystkich traderów na foreksie. Przynajmniej w warunkach amerykańskich – dane z innych rynków nie są bowiem dostępne.

Jakie płyną wnioski z tych statystyk? Przede wszystkim widać, że zyski z handlu walutami, o których marzą wszyscy przystępujący do gry nowi inwestorzy, ostatecznie trafiają jedynie do części z nich (niestety, dane wymagane przez amerykańskich regulatorów nie dotyczą struktury zysków – czyli np. tego, ilu inwestorom udaje się uzyskać zdecydowanie ponadprzeciętne rezultaty). Forex to nie jest przysłowiowa maszynka do łatwego robienia pieniędzy – a przynajmniej nie dla każdego. Pocieszające jest natomiast to, że oficjalne dane zdecydowanie odbiegają od wspomnianych na początku obiegowych opinii mówiących o tym, że na foreksie zarabia jedynie symboliczna garstka graczy.

W każdym razie powstaje naturalne pytanie – jakie czynniki sprawiają, że na plusie jest mniejszość, a nie większość traderów na foreksie? Jakich unikać błędów, by załapać się do grupy zwycięzców? Warto się nad tym zastanowić choćby z tego powodu, że nie ma wątpliwości co do faktu, że forex ma sporo zalet, także w porównaniu z rynkiem akcji (np. możliwość wybierania między różnorodnymi parami walutowymi o niskiej wzajemnej korelacji, brak pojęcia bessy – kiedy jedna waluta tanieje, druga relatywnie zyskuje na wartości).

Odpowiedzi na te pytanie nie są niestety oczywiste. Głównie z tego powodu, że forex uznawany jest za najbardziej złożony rynek ze względu na mnogość czynników, które wpływają na notowania. Nie oznacza to wszakże, że nie warto szukać wskazówek i przestróg co do właściwego sposobu postępowania na tym skomplikowanym rynku. Skoro ponad jedna czwarta traderów generuje zyski, to jednak istnieją sposoby na zarabianie.

W poszukiwaniu wskazówek co do błędów, które popełniają – zwłaszcza początkujący – inwestorzy, przeszukaliśmy różnorodne fora i serwisy poświęcone foreksowi. Poniżej lista wybranych przez nas przykładowych błędów, które zdaniem większości ekspertów prowadzą do finansowej porażki na rynku walutowym (i nie tylko walutowym), i których przez to należy zdecydowanie unikać:

[li] [srodtytul]Ryzykowanie pieniędzy potrzebnych na bieżące wydatki [/srodtytul]

Eksperci radzą, by na przygodę z foreksem przeznaczyć nadwyżki finansowe (na początek najlepiej w ograniczonym rozmiarze), a nie pieniądze, które potrzebne są na bieżące wydatki (a więc takie, na których utratę nie możemy sobie pozwolić). Presja związana z nadchodzącymi płatnościami sprawia, że w desperackiej pogoni za zyskami (lub za utraconym kapitałem) inwestorzy mają tendencję do popełniania kolejnych błędów z naszej listy. Przypominają się słowa słynnego tradera Jessego Livermore’a (co prawda w jego czasach – żył przed II wojną światową – forex w obecnej postaci jeszcze nie istniał, ale zbił on fortunę na pokrewnym rynku futures), który mawiał, że nie da się zmusić rynku do płacenia swoich rachunków.[/li]

[li] [srodtytul]Uleganie emocjom[/srodtytul]

Nietrudno zrozumieć emocje, jakie towarzyszą pierwszym doświadczeniom z rynkiem walutowym. Łatwość i szybkość zawierania transakcji, możliwość śledzenia szybko zmieniających się kursów, a w ślad za nimi rosnących zysków lub strat – to wszystko wywołuje naturalne dla człowieka uczucia, takie jak żądza zysków, strach, złość, nadzieja. Problem w tym, że bycie emocjonalnym, czyli coś, co w codziennym życiu jest naturalne dla człowieka, na foreksie zupełnie nie popłaca. Jak sugerują eksperci, skuteczny trader jest w swoich działaniach wręcz pozbawiony emocji, na zimno kalkuluje szanse i ryzyko. Traktuje forex jak każdy inny biznes, a nie jak kasyno. [/li]

[li][srodtytul] Brak racjonalnej strategii [/srodtytul]

Od emocji do chaotycznego działania droga jest prosta. Wielu nowicjuszy rozpoczyna swoją przygodę z foreksem od składania zleceń pod wpływem chwilowych impulsów. Ekscytują się skokami kursu, dołączając się do zwyżki w najmniej odpowiednim momencie, panikują pod wpływem jakiegokolwiek niepomyślnego ruchu notowań, handlują ze zbyt dużą częstotliwością, próbują załapać się na chwilowe wahania i tracą z oczu nadrzędne trendy, a chwilowe zyski sprawiają, że zaczynają zbytnio ryzykować pod wpływem przekonania o swoich umiejętnościach. Najgorsze oblicze działania pod wpływem impulsu ujawnia się wówczas, gdy trader za wszelką cenę stara się szybko odrabiać straty – wówczas chaotyczne działanie jeszcze bardziej spycha pod kreskę. Wniosek jest prosty – do handlu walutami (podobnie jak jakimkolwiek innym instrumentem) należy przystępować, posługując się przemyślaną i przetestowaną strategią (to jaka to powinna być strategia – to już jest odrębną historią). Nie oznacza to oczywiście, że strategia powinna być dana raz na zawsze – doświadczenia rynkowe mogą służyć jej udoskonaleniu. Kluczowe jest jednak to, by postępować zgodnie z opracowanym planem, a nie poddawać się emocjom.[/li]

[li][srodtytul]Brak dyscypliny i cierpliwości[/srodtytul]

Można mieć doskonałą strategię, ale każda strategia co pewien czas nieuchronnie przynosi przejściowe straty lub nie generuje zysków. Wówczas pojawia się pokusa, by „na chwilę” rozluźnić reguły lub wręcz z nich zrezygnować. Taka pokusa pojawia się zresztą nawet wówczas, kiedy strategia działa – emocje podpowiadają przykładowo, by zrealizować zyski wcześniej niż wynika z reguł, lub wcześniej niż jest zalecane „wyprzedzająco” otworzyć pozycję. Najgorzej, jeśli takie poluzowanie reguł początkowo się sprawdza i jest zachętą do dalszego niezdyscyplinowanego działania – wówczas skutki mogą być szczególnie dotkliwe na dłuższą metę. [/li]

[li][srodtytul] Zbyt duża dźwignia finansowa [/srodtytul]

Dla początkujących traderów dźwignia finansowa to jeden z najbardziej przyciągających i spektakularnych aspektów foreksu. Przesadne uleganie jej pokusom potrafi w szybkim tempie doprowadzić do utraty nawet całej gotówki na rachunku. O ile wymienione wcześniej typowe błędy zdarzają się inwestorom także na innych niż forex rynkach, o tyle potężna dźwignia finansowa gwałtownie zwiększa znaczenie tych błędów. Podczas gdy inwestor handlujący akcjami ulegając emocjom straci np. 20 proc., to trader na foreksie w tym samym czasie może stracić np. 90 proc. kapitału. Nie bez kozery mówi się, że dźwignia to miecz obosieczny, z którym należy obchodzić się wyjątkowo ostrożnie. Niektóre źródła podają, że profesjonalni traderzy, dla których handel na foreksie to chleb powszedni, stosują dźwignię rzędu „zaledwie” 2: 1 (handlują walutami wartymi dwa razy więcej niż wynosi wartość ich rachunków). Stosowanie zbyt silnej dźwigni to zazwyczaj efekt zbyt wygórowanych oczekiwań i wspomnianego wcześniej braku cierpliwości. Jak przekonuje popularny serwis Investopedia, zyski z foreksu to bardziej maraton niż sprint.[/li]

[ramka][srodtytul]Opinie[/srodtytul]

[b]Marek Piech, dealer i analityk X-Trade Brokers[/b]

[b]Determinantem sukcesu jest doświadczenie[/b]

W polskich warunkach inwestorzy z rynku forex często tracą pieniądze ze względu na brak wiedzy i doświadczenia. Podobnie jak w USA, jest mniej więcej 75-80 proc. osób, które w dłuższym terminie nie odnoszą zysków. Natomiast liczba osób, które regularnie zarabiają, jest niższa, lecz zazwyczaj takie osoby potrafią zarabiać coraz większe kwoty. Doświadczenie – jak w każdej dziedzinie – jest głównym determinantem sukcesu. Z każdą transakcją świadomość praw rynku zwiększa się, co może przełożyć się na to, że kolejną będą pewniejsze i profitowe. Inwestor, aby zarabiać na foreksie, musi się do tego odpowiednio przygotować. Przede wszystkim należy rozpocząć swoją naukę od wirtualnego rachunku demonstracyjnego, który odzwierciedla rynek realny. Kiedy już inwestor pozna podstawowe zasady funkcjonowania tego największego rynku świata, powinien zastanowić się nad planem inwestycyjnym. Głównym błędem, który trzeba unikać, żeby nie skończyć przygody z foreksem porażką, jest właśnie brak planu. Nieprzemyślane decyzje powodują chaos i negatywny wpływ emocji. Właśnie emocje sprawiają, że ludzie nie są w stanie podejmować racjonalnych wyborów, zgodnych z planem inwestycyjny.

[b]Łukasz Wardyn, dyrektor zarządzający City Index na Polskę[/b]

[b]Kluczem jest stosowanie odpowiedniej dźwigni[/b]

Podstawowym błędem, jaki popełniają inwestorzy grający na foreksie, jest zły dobór wysokości dźwigni finansowej w momentach krytycznych dla własnego portfela. Można wyróżnić dwa momenty krytyczne, które są efektem serii porażek oraz passy zyskownych transakcji. Po paśmie dużych strat klient liczy, że prawo serii już niebawem się zakończy i zamiast zmniejszać wartości transakcyjne, powiększa je. Jego nerwowość jest coraz większa, a straty się utrzymują. Natomiast jeżeli inwestor zarobił na rynku relatywnie dużo – a kilkusetprocentowe zyski nie należą do wyjątków – to zaczyna mu się wydawać, iż doskonale czuje rynek. Poziom ostrożności takiego inwestora spada. Zaczyna nieodpowiedzialnie ryzykować coraz więcej. Z chwilą pojawienia się serii strat jest zdezorientowany i najczęściej zamiast zatrzymać transakcje lub zmniejszyć lewar przeprowadza jeszcze większe inwestycje

[b]Piotr Mierzwiński, Dom Maklerski TMS Brokers[/b]

[b]Na foreksie nie można dać się ponieść emocjom[/b]

Osoby, które stawiają swoje pierwsze kroki na rynku forex, muszą szczególnie uważać na dwie kwestie. Pierwszą z nich jest chęć szybkiego zysku. Często zdarza się, że widząc, jak szybko rosną nasze dochody, zapominamy o zdrowym rozsądku i dajemy się ponieść emocjom. Wszelkie zasady bezpiecznego inwestowania spychane są na dalszy plan przez czystą żądzę zysku. Jednak rynek forex to żywy organizm, który potrafi z zaskoczenia zmienić swój trend i obrócić się przeciw graczowi. Wtedy euforię zastępuje rozgoryczenie, że ponieśliśmy straty, zapominając o tak podstawowej sprawie, jak ustawienie zleceń typu stop loss.

Drugim niezwykle często popełnianym błędem w grze na rynku forex jest brak analizy sytuacji na rynkach światowych.

Dlaczego? Jak już wspominałem, rynek walutowy to „żywy organizm”, na który nieustanny wpływ mają wydarzenia na całym świecie. Wojna domowa w Libii, ogłoszenie poziomu inflacji CPI w Polsce czy wybory parlamentarne w Europie Zachodniej – to wszystko bezpośrednio przełoży się na konkretne pary walutowe. I tylko uwzględnienie takich wydarzeń pozwoli nam na bezpieczną grę na rynku walutowym oraz stabilny wzrost naszego kapitału.

[b]Maciej Kossowski, prezes Wealth Solutions[/b]

[b]Wskazana odporna psychika i sporo czasu[/b]

Moim zdaniem forex i szerzej – platformy transakcyjne – są odpowiednie tylko dla osób o odpornej psychice i dużych zapasach wolnego czasu. Wiedzę o tym, jak działa ten rynek, na jakie informacje reaguje, można zdobyć. Gorzej z odpowiednim przygotowaniem psychicznym. Obawiam się, że w wyniku szerokich działań marketingowych narzędzia tego typu trafiają w ręce przeciętnych zjadaczy chleba, którzy nie są przygotowani do ich wykorzystania. Na pewno każdy, kto zaczyna przygodę z platformami transakcyjnymi, musi ustalić kwotę, którą może ewentualnie stracić. [/ramka]

[[email protected]][email protected][/mail]

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy