[b]Czy w związku z rosnącą inflacją i niskimi stopami procentowymi widać zmniejszenie aktywności klientów detalicznych, jeśli chodzi o depozyty?[/b]
Bycie mocnym bankiem oszczędnościowym jest jednym z fundamentów naszej strategii. Wydaje mi się, że dużej zmiany preferencji klientów nie ma. Po kryzysie wiele osób decydowało się na oszczędzanie w bankach, a nie na rynku kapitałowym. Z kolei w 2010 r. widzieliśmy znów przepływ do funduszy inwestycyjnych, ale największą popularnością cieszyły się fundusze lokujące w instrumentach dłużnych czy na rynku pieniężnym.
[b]Ostatnie kwartały – tak w całym sektorze, jak w ING BSK – stały pod znakiem zwiększania zysków głównie dzięki poprawianiu wyniku odsetkowego. Czy w tym roku będzie podobnie?[/b]
Spodziewam się, że taki trend będzie nam towarzyszył: większe znaczenie będzie mieć wzrost przychodów odsetkowych niż prowizyjnych. Struktura przychodów prowizyjnych zmienia się. Upowszechnienie się bankowości internetowej sprawia, że przychody związane z prowadzeniem rachunków zmniejszają się. Możemy je zwiększać poprzez wzrost transakcyjności. Widzimy to np. na rynku kart płatniczych.
[b]Przychody będą rosły dzięki wzrostowi skali działania czy marży?[/b]
Wzrost wynika głównie ze zwiększania się wolumenów – tak jest przynajmniej w naszym banku. Rośnie portfel kredytów zarówno detalicznych, jak i korporacyjnych.
[b]A jeśli chodzi o marże?[/b]
Sądzę, że górny pułap marży odsetkowej już osiągnęliśmy. W zależności od tego, jaka generalnie będzie sytuacja na rynkach finansowych, należy się spodziewać szybszego albo wolniejszego, ale jednak spadku. Pamiętajmy też, że pieniądz nadal jest drogi – również dla instytucji finansowych, więc spektakularnego spadku marży raczej nie należy się spodziewać.
[b]Czy oprócz dochodów odsetkowych widzi pani jeszcze w tym roku jakieś inne źródło poprawy wyników w ING BSK? Rezerwy?[/b]
W przeszłości nie tworzyliśmy nadmiernych rezerw, bo prowadzimy dość stabilną politykę kredytową. Gdy spojrzymy na należności zagrożone, to znajdujemy się poniżej średniej dla sektora. Nie widzimy ani potrzeby, ani możliwości mocniejszego rozwiązywania rezerw.
[b]Dziękuję za rozmowę.[/b]