Kryzys zadłużenia na obrzeżach strefy euro prowadzi do różnorodnych efektów ubocznych. Jednym z nich jest to, że polskie obligacje skarbowe są już wyceniane wyżej niż porównywalne papiery rządu Hiszpanii. Podczas gdy rentowność naszych 10-latek stopniowo spada od początku roku (obecnie wynosi ok. 5,8 proc.), to dochodowość hiszpańskich papierów 10-letnich ostatnio znów podskoczyła (przejściowo nawet powyżej 6 proc.) w efekcie obaw inwestorów przed rozprzestrzenianiem się kłopotów ze spłatą zadłużenia na kolejne kraje z grupy PIIGS.
Cytowani przez Bloomberga analitycy chwalą nasz kraj za dążenie do ograniczenia deficytu budżetowego, co zwiększa wiarygodność Polski w dobie powszechnych obaw przed nadmiernym zadłużeniem. Rząd nie ma dzięki temu problemów z pozyskaniem nowych pożyczek. Ponieważ w pierwszym półroczu udało się zapewnić finansowanie 75 proc. tegorocznych potrzeb budżetowych, resort finansów wstrzymał w III kwartale sprzedaż bonów skarbowych oraz ograniczył częstotliwość aukcji obligacji.
Ograniczona podaż nowych papierów w połączeniu z dużym apetytem na papiery skarbowe ze strony cechujących się nadmiarem gotówki banków komercyjnych sprawiła, że ich rentowność w tym roku spada (porusza się ona odwrotnie do cen, które z kolei rosną), nawet mimo niesprzyjających podwyżek oficjalnych stóp procentowych.