W Niemczech spada eksport a na Wyspach także produkcja

Spadek eksportu w Niemczech jest kolejną niepokojącą informacją, która może zwiastować pogorszenie koniunktury w europejskiej gospodarce.

Aktualizacja: 26.02.2017 17:35 Publikacja: 10.08.2011 03:40

Jak wynika z opublikowanych wczoraj danych, niemiecki eksport, po bardzo udanym maju, kiedy wzrósł o 4,4 proc. w stosunku do poprzedzającego miesiąca, w czerwcu zaczął tracić. Spadek wyniósł  1,2?proc. w stosunku do maja. To nieco więcej, niż oczekiwali ekonomiści, którzy szacowali spadek na 1 proc. Równocześnie zmalał import – jego dynamika wyniosła tylko  0,3?proc., w porównaniu z majowymi 3,8 proc.

Ekonomiści są zgodni, że Niemcom zaczął szkodzić kryzys na obrzeżach eurolandu. W krajach takich jak Hiszpania czy Irlandia, gdzie czynione są oszczędności, spadł popyt, co przełożyło się na zakupy również u niemieckich przedsiębiorców.

Gospodarkę naszych sąsiadów może jednak wspomóc silny popyt wewnętrzny, któremu sprzyja najniższe od lat bezrobocie. – Spadek w eksporcie nie oznacza, że gospodarkę czeka krach. Będzie ona po prostu inaczej zbilansowana i większą rolę będzie w niej odgrywał popyt krajowy – tłumaczy Christian Schulz, ekonomista z firmy Joh. Berenberg, Gossler & Co. w Londynie.

Według ostatnich prognoz Bundesbanku, jeszcze sprzed kolejnych zawirowań na rynkach, gospodarka naszych sąsiadów miała w tym roku wzrosnąć o 3,1 proc., po tym gdy w zeszłym powiększyła się o rekordowe 3,6 proc. W przyszłym roku wzrost PKB był szacowany na 1,8 proc.

Chociaż eksport stracił, jednoczesny duży spadek dynamiki importu spowodował, że na rachunku obrotów bieżących Niemcy odnotowały w czerwcu nadwyżkę 11,9 mld euro, a więc większą niż w maju, kiedy wynosiła 6,7 mld euro.Oznaki spowolnienia płyną też z Wielkiej Brytanii. Poza spadkiem eksportu i powiększeniem się luki w handlu doszło tam do niespodziewanego spadku produkcji przemysłowej.

Produkcja w fabrykach zmalała w czerwcu o 0,4 proc. w stosunku do maja, kiedy jej wzrost wynosił 1,8 proc. Ekonomiści oczekiwali, że produkcja utrzyma się na plusie – wzrost miał wynosić 0,2 proc. W ciągu całego drugiego kwartału produkcja przemysłowa zmniejszyła się o 1,6 proc.

Jeśli chodzi o eksport, zmalał on na Wyspach w czerwcu o 4,8 proc. wobec maja. Import spadł mniej, bo o 2,4 proc. Spowodowało to powiększenie deficytu handlowego do 8,87 mld funtów, z 8,47 mld funtów w czerwcu. Okazał się on o blisko 0,8 mld funtów większy, niż oczekiwano.

Także w przypadku Wielkiej Brytanii negatywny wpływ na gospodarkę mają kłopoty wielu państw eurolandu, ograniczające ich popyt. – Ożywienie z każdą chwilą staje się coraz mniej widoczne – przyznał Brian Hillard, ekonomista z londyńskiej filii Societe Generale.

Dane pojawiły się przed jutrzejszą konferencją Banku Anglii, który ma na niej przedstawić nowe prognozy gospodarcze na ten i przyszły rok – zapewne obniżone względem dotychczasowych oczekiwań. Nie jest też wykluczone, że przy okazji bank da wskazówki co do możliwych działań stymulujących w polityce monetarnej.

Część specjalistów obawia się, że na gospodarkę na Wyspach źle wpłyną też trwające od weekendu zamieszki w Londynie i innych dużych miastach. Według przedstawicieli organizacji handlu detalicznego, wpłyną one na postawę konsumentów, z których część może preferować pozostanie w domach, zamiast odwiedzać sklepy, kina czy restauracje.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego